MINOTAURO – 2013 – Master of the Sea

01. The Idol
02. Master Of The Sea
03. Hero
04. The Day Of Redemption
05. Another Day
06. Never Loose Your Faith
07. This Is What We Need
08. The Taste Of Freedom
09. Devil`s Sign

Rok wydania: 2013
Wydawca: DOTR
http://www.minotauro-band.com


Czasy gdy płyty kapel heav/power metalowych „łykałem” jak przysłowiowy pelikan dawno już minęły. Pamiętam, że w okresie okupacji umysłów sporego wycinka ludzkości przez grunge, fani power metalu czekali na albumy ze swoim ukochanym gatunkiem jak na zbawienie. W roku 1997 ukazał się „Glory to the Brave” HammerFall i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się odmieniło. Liczba zespołów obracających się w kręgach melodyjnego metalu zaczęła rosnąć wręcz wykładniczo i jak to bywa ilość nie zawsze szła w parze z jakością. Dziś nie można już mówić o „boomie” na ten gatunek, nie mniej wciąż debiutuje sporo zespołów, które chcą zaistnieć w świadomości fanów i jedną z takich grup jest włoski Minotauro (należy jednak zaznaczyć, że w składzie są również muzycy ze Słowenii i Chorwacji) .

„Master of the Sea”, bo taki tytuł otrzymał debiutancki krążek grupy to (w wielkim skrócie) dziewięć utworów utrzymanych w klimacie bombastycznego symfonicznego power metalu (Włochy wyrosły nam na tym polu na niekwestionowanego lidera gatunku). Panowie dwoją się i troją aby było interesująco i trzeba przyznać, ze jest tu kilka naprawdę ciekawych fragmentów, jak chociażby nośny, tytułowy „Master of the Sea” czy okraszony barokową ornamentyką z klawesynem na czele „Hero”. Sporo tu przyjemnych orkiestracji, w których pierwszoplanową rolę pełnią smyczki a gitarzyści doskonale wiedzą do czego służą ich instrumenty. Generalnie nie można się przyczepić i do wokalisty, który radzi sobie całkiem nieźle (barwa jego głosu to okolice Tobiasa Sammeta/Bruce’a Dickinsona), choć chwilami jego nieco nosowy styl śpiewania może irytować.

Czy Minotauro zawojują świat? Będzie im ciężko, ale gdyby wychodzić z założenia że się i tak nie uda to po co zakładać zespół? Trzymam kciuki jak na debiut jest całkiem interesująco.

7,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz