01. Blind Justice
02. Castle of Eternity
03. Red storm rising
04. Beyond Endurance
05. With these eyes
06. Andromeda
07. Ending a Story
08. A thousand nights after the last sundown
Video: Castle of Eternity
Rok Wydania: 1994/2008
Wydawca: Lion Music
„The Afterglow” – pierwszy album grupy Mind’s Eye stanowił jeszcze do
niedawna jedynie ciekawostkę w dyskografii zespołu. Materiału w zasadzie
nie można było zdobyć w żaden sposób.
Zapewne w związku z tym, że Mind’s Eye są pupilkami Lion Music, a
niebagatelny również wpływ miał sukces ostatniego albumu zespołu, coraz
więcej osób domagało się wznowienia debiutanckiego krążka Mind’s Eye.
I stało się. Podrasowano dźwięk, album (który dotychczas zdobił
koszmarny bohomaz) opatrzono w nową świetną okładkę, do tego
klimatycznie pasującą do ostatnich dokonań grupy. Pod koniec pierwszego
kwartału 2008 roku, wznowienie pierwszego albumu szwedów znalazło się w
katalogu Lion Music pod tytułem „1994/The Afterglow”
Muszę przyznać, że od pewnego czasu jestem zagorzałym zwolennikiem
muzyki prezentowanej przez zespół dowodzony przez Daniela Floresa.
Niezwłocznie zatem zaopatrzyłem się w album którego nie dane było mi
słyszeć.
Cóż prezentował zespół 14 lat temu? Oblicze nieco odmienne niż obecnie.
Więcej tu akcentów typowych dla prog metalu przełomu lat 80/90 tych.
Trudno również ukryć fascynacje Szwedów i jawne czerpanie inspiracji z
Fates Warning. Zarówno charakterystyczne łamańce sekcji, wiele blach w
grze perkusji, ale i kiedy basista pozostawiony był sam sobie –
rytmiczna maniera gitary basowej stawała się sugestywna. Mimo że wpływy
są tu jawne i nawet niezbyt zawoalowane trudno mieć jakiekolwiek
pretensje do zespołu. Po prostu tak się wówczas grało.
Jeśli natomiast podejdziemy do albumu jako do odrębnego albumu prog
metalowego i zapomnimy o tym jak zespół ewoluował na kolejnych płytach,
otrzymujemy ciekawy krążek. Kapitalne kompozycje – okazuje się, że nawet
w stylistyce Fates Warning można się poruszać z gracją i wprowadzając
pewne zalążki własnego stylu. Wspominałem o sekcji, ale zarówno
wokalista, jak i gitarzysta nie odstają od reszty. Wysoki czysty głos
Germana Pascuala idealnie pasuje do ówczesnego prog metalowego oblicza
grupy, natomiast gitarzysta Fredrik Grunberger (którego znamy z
późniejszych albumów) prezentuje zgoła odmienne podejście do swojego
instrumentu… zdecydowane riffy, szarpane rytmy i szalone solówki, to
coś o co nie podejrzewalibyśmy go 4 albumy później.
Słuchając spokojniejszych utworów jak np. „Andromeda” czy „Ending a
Story” nie trzeba być znawcą Mind’s Eye, aby doszukać się elementów,
którymi zespół z powodzeniem posługuje się do dziś.
Sam album jak i jego oprawa graficzna zrobiła na mnie spore wrażenie,
jednak dopatrzyłem się jednego zakłócenia, które nie wiem czy wynika z
błędu przy remasteringu… czy z kiepskiej jakości kopii, z której nie
udało się wyciągnąć więcej… przez kilka sekund bowiem w utworze
„Beyond Endurance” dźwięk jest przytłumiony…
Na albumie dodano sesję multimedialną, która zawiera teledysk (ostrzegam
– jedynie dla fanów), tapety, zdjęcia i inne ciekawostki. Niestety
track z multimediami umieszczono na albumie jako pierwszy. Na prostym
sprzęcie krążek czytany jest więc jako 9 kompozycji… z czego pierwsza
to długa cisza…. spore niedopatrzenia, które mają wpływ na ocenę
końcową…
To wprost nie do pomyślenia. Wyciągnięto z albumu naprawdę przyzwoite
brzmienie, dodano genialną okładkę, a tu takie błędy… od oceny
końcowej odejmuję punkt!
Album „The Afterglow” jest nie tylko ciekawostką dla fanów, owszem
zapewne to oni stanowić będą przewagę nabywców płyty, po krążek powinni
jednak sięgnąć sympatycy progresywnego metalowego grania okolic Dream
Theater czy Fates Warning. Do czego gorąco zachęcam.
8/10
Piotr Spyra