MILLENIUM – 2000/2012 – Vocanda

1. Back to myself Part II (0:58)
2. It could have Happened to you (3:10)
3. I am (5:46)
4. Visit in Hell (5:04)
5. Waltz Vocanda (5:30)
6. For The Price Of Her Sad Days (6:42)
7. Lady Cash Cash (4:26)
8. I Would Like To Say Something (4:19)
9. The Purgatory Stop (3:37)
10. The Circles Of Life (7:04)
11. Bach To Myself part I (6:44)

Rok wydania: 2000/2012
Wydawca: Lynx Music
http://millenium.art.pl


Nie wiem czy to zrządzenie losu, opatrzność, zbieg okoliczności, może jakieś ostrzeżenie? Praktycznie w tym samym czasie trafiły do moich rąk powieść Maji Lidii Kossakowskiej „Żarna Niebios”, oraz reedycja płyty krakowskiego Millenium – „Vocanda”. Co łączy obydwa wydawnictwa? Posłużę się małym cytatem. Powieść Kossakowskiej, zaczyna się tak:

„Nie zapamiętał uderzenia ani wstrząsu. Pamiętał zbliżający się z szaloną prędkością samochód, który po prostu nie miał prawa znaleźć się nagle na prawym pasie, jadąc w przeciwnym kierunku, niż powinien. Eryk zdążył tylko pomyśleć, że to naprawdę nie w porządku. Wydawało się, że nadjeżdżająca maszyna zdaje sobie z tego sprawę, bo w wytrzeszczonych ślepiach reflektorów zobaczył poczucie winy. A może tak mu się zdawało. Samochód sunął prosto na niego, a potem zapadła ciemność jakby ktoś wyłączył światło…”

Natomiast fabuła konceptu, pomysłu Ryszarda Kramarskiego rozpoczyna podobne zdarzenie:

„Powszedni dzień – poniedziałek. Daniel wsiada do swojego nowego Mercedesa i jak wariat pędzi do pracy. Ma ważne spotkanie. Pada deszcz. W głośnikach słychać „Money” Pink Floyd. Ta piosenka zawsze wprawia go w dobry nastrój . Jadąc coraz szybciej i szybciej, gwiżdże sobie jedynie znaną melodię. Rozbawiony kierowca traci kontrole nad swoim samochodem, wpada w poślizg i spada w przepaść. Gdy otwiera oczy widzi otaczającą go czerń…”

(Przypuszczam, że w tej chwili, żaden z moich redakcyjnych kolegów nie pokusi się towarzyszyć mi w roli pasażera, na żaden zbliżający się koncert.)

Dalej obydwie historie „…dzieją się w dwóch światach: realnym (ziemia, szpital) i wymyślonym (niebo, czyściec). Który z nich jest prawdziwy?”

Co prawda pani Kossakowska w tym względzie wykazuje się bardziej wybujałą wyobraźnią, natomiast zespół Millenium nadrabia bez wątpienia muzyką, która w tym wypadku jest najistotniejsza (siłą rzeczy w książce jej nie ma:-). Muzykę z tej płyty większość sympatyków prog rockowych dźwięków pewnie bardo dobrze zna, bowiem płyta ukazała się pierwotnie na rynku w 2000 roku, a w 2007 roku wyszła jej reedycja ze zmienioną okładką oraz bonusowym maxi singlem. Ryszard Kramarski lubi dopieszczać swoje dzieła. Obecnie dostępne jest kolejne wznowienie, w pięknie wydanym digi-packu, który zdobi pierwotna okładka, natomiast wyjmując płytę ukaże się naszym oczom okładka wspomnianego wznowienia. Wydawnictwo zaopatrzone zostało równiweż w książeczkę, w której znajdziemy teksty zarówno w języku angielskim jak i ich tłumaczenia na język polski.

„Vocanda”, jest bez wątpienia bardzo ważną pozycji w dyskografii krakowskiego zespołu. Jest to również bardzo ważna płyta polskiego rocka progresywnego. Swoim poziomem z pewnością nie odbiega od światowego neo-progresywnego grania. Stylistycznie czerpie z kanonu gatunku, gdzie niegdzie pobrzmiewają echa Pink Floyd, doszukać by się można również inspiracji grupą Camel. Do składu Millenium, na tej płycie doszedł nowy gitarzysta, Piotr Płonka. Płyta aż iskrzy od jego pięknych, gitarowych solówek i chociaż ukazała się pierwotnie w 2000 roku, do tej pory słucha się ją z nie mniejszą przyjemnością niż najnowszych albumy zespołu: „Exist” czy „Puzzles”. Moje ulubione fragmenty płyty to: „It Could Have Happener To You”, z świetną partią saksofonu Arkadiusza Halińskiego, „Visit In Hell”, z pięknymi pasażami w stylu wczesnego Marillion a zwłaszcza „For The Price Of Her Sad Days” w którym gościnnie, wokalnie udzieliły się Edyta Struszewska i Magda Mitoń.

Może więc nie będę kusił losu i nie zasiadam za kółkiem? Bezpieczniej będzie zasiąść w fotelu, by chłonąc prozę Kossakowskiej napawać się muzyką z płyty „Vocanda”.

9/10

Marek Toma

Dodaj komentarz