MICHAŁ ŁAPAJ – 2021 – Are You There

Michał Łapaj - Are You There

1. Pieces
2. Flying Blind (feat. Mick Moss)
3. Shattered Memories (feat. Mick Moss)
4. Shelter (feat. Bela Komoszyńska)
5. Where Do We Run
6. Fleeting Skies (feat. Bela Komoszyńska)
7. In Limbo
8. Unspoken
9. Surfacing
10. From Within

Rok wydania: 2021
Wydawca: Mystic Production
https://www.facebook.com/michallapajofficial/


Michał Łapaj, nadworny muzyk Riverside, osoba odpowiedzialna za partie instrumentów klawiszowych w muzyce formacji postanowił pograć solo! Wpisał się tym samym w pewien trend, gdyż solowe krążki, sygnowane nazwiskiem, wydali już koledzy z zespołu czyli Mariusz Duda jak i Maciej Meller. Pozostaje jeszcze Piotr Kozieradzki (to kiedy jakiś album? Może powrót do korzeni i metalowe uderzenie?)

„Are You There” to niezwykle klimatyczny album. Niepozbawiony uroku, ale i z dużą dawką mroczniejszych dźwięków. Obracając się w szerokorozumianych rejonach muzyki elektronicznej Michał dał upust emocjom i pomysłom, które niekoniecznie mógł realizować w macierzystej formacji. Dużo to ambientowej transowości, sporo przestrzeni ale i dźwięków wręcz klaustrofobicznych. Kompozycje instrumentalne stanowiące mniej więcej połowę wydawnictwa to dźwiękowa podróż po krainie, w której znakomicie odnajdą się  fani dokonań Jarre’a czy Vangelisa. Moim zdaniem największym atutem krążka są jednak utwory, w których gościnnie pojawili się Bela Komoszyńska (Sorry Boys) oraz Mick Moss (Antimatter). Shelter” z udziałem Beli powala swoim klimatem a „Fleeting Skies” to popis jej możliwości głosowych. W utworze tym nie ma tekstu a głos Beli pojawia się tu w roli jednego z instrumentów – mocna rzecz. „Flying Blind” oraz “Shattered Memories” to utwory, w których pojawił sią lider Antimatter i jeśli tylko kochacie głos Micka Mossa to pokochacie te kompozycje. Ileż w nich żaru i emocji, a rozedrgany głos Micka w „Shattered Memories” to wisienka tego tortu.

“Are You There” to ponad godzina dźwiękowej podróży, muzyki, której najlepiej słucha się po zmroku, bo wtedy najlepiej oddaje swe walory. To płyta stojąca w opozycji do komercji, to artystyczny skok w bok, ale ten skok nie miał na celu pogrania czegoś ładnego, łatwego, co odniesie spektakularny sukces. To wysublimowana muzyka dla fanów zarówno Riverside (na nich Michał na pewno może liczyć) ale przede wszystkim dla zwolenników klimatycznego, elektronicznego grania.

8,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz