1. Run with the Devil feat. Jorgen Munkeby (Shining NO)
2. Coming Home feat. Sivert Høyem (Madrugada)
3. Burning Churches feat. Mat McNerney (Grave Pleasures)
4. By the River feat. Ihsahn (Emperor)
5. Męstwo
6. Surrender feat. Landers Andelius (Dead Soul)
7. Deep Down South feat. Johanna Sadonis (Lucifer)
8. Man of the Cross feat. Jérôme Reuter (Rome)
9. You Will Be Mine feat. Matt Heavy (Trivium)
10. How Come feat. Corey Taylor (Slipknot)
11. Confession feat. Niklas Kvarforth (Shining SE)
Rok Wydania: 2020
Wydawca : Mystic
https://www.facebook.com/meandthatman
ME AND THAT MAN, solowy projekt Nergala (naczelnego heretyka
Rzeczpospolitej), powrócił z nową płytą. Już bez Johna Portera, ale z
tak liczną grupą znakomitych gości, że już sama ich lista robi wrażenie!
„New Man, New Songs, Same Shit, vol.1” to bezpretensjonalny rock
podszyty bluesem i folkiem, to muzyka która przywodzi na myśl filmy
Tarantno w rodzaju „Od Zmierzchu do Świtu” czy „Django”. Luźne podejście
do formy, dość proste dźwięki, ale wpadające w ucho melodie, które
znakomicie odnajdą się jako podkład dla podróży samochodem.
Wspomniałem o gościach, no to wymieńmy ich, bo warto! W otwierającym
całość, światowo brzmiącym „Run with the Devil” pojawił się Jorgen
Munkeby z norweskiego Shining, w kolejnym, cudownym „Coming Home” dał
popis Sivert Høyem i tak jak w przypadku Satyricon (utwór „Phoenix” z
płyty „Satyricon”) tak i tu mamy perełkę ze znakomitymi partiami
wokalnymi. O płonących kościołach („Burning Churches”) zaśpiewał Mat
McNerney (GravePleasures) a “By the River” to popis nie kogo innego jak
samego Ihsahna z Emperor. Aż trudno uwierzyć, że to ten sam człowiek
który swego czasu skrzeczał z typowo black metalową manierą wokalną na
„In the Nightside Eclipse”. W tym przypadku mamy świetne partie wokalne i
znakomitą gitarową solówkę! „Męstwo” to jedyny w tym zestawie utwór
zaśpiewany po Polsku i przez samego Nergala. No cóż, nie jest to
wisienka na torcie a Nergalowi dość daleko wokalnie do takiego Ihsahna.
Utrzymany w klimatach amerykańskiego południa „Surrender” to czas
Landersa Andeliusa (Dead Soul), a podobne klimatem (jest nawet bajno)
„Deep Down South” to wokalne dzieło Johanny Sadonis (Lucifer) i jej
męża. W jednym z najlepszych na płycie „Man of the Cross”, mrocznym i
podszytym gotyckim klimatem udzielił się Jérôme Reuter (Rome) a w
utworze nr dziewięć usłyszymy kolejne duże nazwisko Matta Heavy z
Trivium. Co ciekawe w tym przypadku jest to wersja liryczno-nastrojowa,
bez galopad i metalowego łomotu w stylu macierzystej formacji. Jedziemy
dalej i poprzeczka wędruje jeszcze wyżej! „How Come” to popis Coreya
Taylora (Slipknot) i podobnie jak w przypadku utworu poprzedzającego
mamy do czynienia ze spokojnym, melodyjnym utworem okraszonym bardzo
ładną solówką. Całość niczym klamrą spina wokalista Shining, ale… tym
razem szwedziego zespołu o tej nazwie. To najbardziej zróżnicowany
utwór, bo pojawia się nastrojowa wiolonczela, ale i metalowa galopada i
wrzask (to jedyny utwór z tak wyraźnymi metalowymi ciągotkami)…
…tym sposobem dotarliśmy do końca. „New Man, New Songs, Same Shit,
vol.1” to kawał porządnej, wpadającej w ucho muzy z kontrowersyjnymi
tekstami. W porównaniu z „jedynką” jest znacznie ciekawiej i choć John
Porter wielkim artystą jest i basta, to jednak konstelacja gwiazd, które
Nargal zaprosił do udziału w tym projekcie spisała się na medal,
zapominając o swoich macierzystych formacjach i dostosowując się do
założeń autora!
8,5/10
Piotr Michalski