1. Broken Heart Sutra
2. Six Feet Under
3. Don’t Ask Me Questions
4. Strangers
5. Life Story
6. Melancholia
7. Black Dress
8. Ornage Sunshine
9. Nothing Make Sense
10. Driver
11. 1-2-3 And…
12. All About You
13. Soul Mountain
14. Place Of No Return
Rok wydania: 2019
Wydawca: Wydawnictwo Agora
https://www.facebook.com/JohnPorterBand/
Przystępując do przesłuchania płyty duetu Mazolewski Porter,
spodziewałem się, że panowie wywrócili rock’n’roll na drugą stronę.
Przecież John Porter jest urodzonym autsajderem, który podąża jedynie
jemu znanymi ścieżkami, przy tym ma zadziorną osobowość buntownika.
Wojtek Mazolewski zaś jest muzykiem jazzowym, którego ciągnie na rockowe
manowce. Swoją zawadiackość ujawnił już w zespole Pink Freud , gdzie w
yassowym stylu łączył jazz z punkiem. Wydawało się, że z twórczej
synergii takich osobowości musi powstać muzyka wykraczająca poza
wszelkie granice. Nic bardziej mylnego.
Owszem, jest inna od tej, która znalazła się na kilku poprzednich
wydawnictwach Johna Portera, gdzie snuł w większości smutne opowieści,
co skomentował na łamach Rock Area : „chyba urodziłem się w stanie
depresyjnym”. Zdaje się, że częściowo z owej dolegliwości przed
nagraniem płyty „Philosophia” pomógł mu wyjść właśnie Mazloweski, bo
utwory tutaj zamieszczone sygnalizują skręt w stronę momentami ostro
rockowych rejonów. Spokojnie. Jeżeli ktoś uwielbia marudzenie w stylu
Nicka Cave’a , to też się coś znajdzie , na przykład „Strangers” . Pod
Springsteena smutno mruczy w „1-2-3 and…”. Tytuł „Melancholia” też
przecież zobowiązuje. Ale poza tym bywa zaskakująco mocno z dominującym,
zagranym pod Jacka White’a „ Life Story” czy agresywnym „Don’t Ask Me
Questions”. Coś co wzbogaca ten melancholijno rockowy układ , to
piosenki, w których znać rękę Mazolewskiego, jak choćby lekko
ocierająca się o Stinga pierwsza z całego zestawu „Broken Heart Sutra”.
Philosophia jest z pewnością urozmaiconym albumem, ale kiedy skończyłem
słuchać płyty, pojawiła się myśl, że zabrakło na niej więcej śmiałości
by odważniej pójść w rejony mniej oczywiste. Paradoksalnie w tych
utworach jest mniej Mazolewskiego i Portera niż można by sądzić, jest
natomiast wyczuwalna próba znalezienia punktu odniesienia w aktualnych
trendach. A przecież nazwiska widniejące na froncie okładki kojarzą cię z
ponadprzeciętnością i wyobraźnią muzyczną niedostępną dla wielu.
Niewątpliwie Philosphia zawiera bardzo dobrą muzykę, z tym że nie
odkrywa faktycznych talentów Mazolewskiego i Portera.
7/10
Witold Żogała