1. Never Stand Down.
2. Believe.
3. Tango.
4. The Grand Escape.
5. I’ll Find Another Way.
6. Shadows.
7. The Scream of My Soul.
8. The Fire is Burning.
9. Chain Me.
10. Tour De Force.
11. Slave to the Road.
Rok Wydania: 2010
Wydawca: Lion Music
http://www.myspace.com/larsericmattsson
Poprzedni album projektu MATTSSON nie powalił mnie, mimo że miałem
związane z nim spore oczekiwania. Ostatnia płyta, która mnie zauroczyła
to WAR. Z tym mniejszymi oczekiwaniami czekałem na kolejną płytę –
Tango. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom rolę główną za mikrofonem objęła
ponownie Adrienn Antal, męskie wokale to w tym wypadku zadanie Markku
Kuikka.
Płyta jest mniej stylistycznie ustabilizowana. Bardziej prog rockowa,
mimo że korzenie metalowe dają o sobie co rusz przypominać. Muzycznie
zaskakuje i jest ciekawsza od poprzedniego albumu. Zarówno rockowe jak i
jazzowe patenty stanowią tu smaczki obok brzmień dotychczas nie
eksploatowanych przez projekt. Domyślacie się skąd wziął się tytuł
płyty? Natomiast wiadomo, że gitary klasyczne czy brzmienie sitaru to
nie pierwszyzna w gatunku, ale też tutaj w brzmienie są przemycone dość
płynnie, mimo że czasem nachalnie.
Dość swobodnie w kompozycje Lars Eric Mattsson wplata swoją wirtuozerię, zarówno jeśli chodzi o struny jak i klawisze.
Bardzo mile zaskakuje utwór Believe z przyjemną melodią – i może mniej
skomplikowany. Kolejny jasny punkt to utwór tytułowy, czy The Grand
Escape. Zdecydowaną ozdobą płyty są kawałki z męskimi wokalizami
osadzone bardziej na kanwie stylistyki metalowej.
Muzyka zawarta na krążku godna jest polecenia fanom zakręconych
dźwięków. Tym razem skłaniam się do stwierdzenia, że Mattsson adresuje
swój album do słuchaczy bardziej świadomych. Złożone konstrukcje,
mnogość rozwiązań zaczerpniętych z różnych gatunków, ale i stylistyczne
nawiązania do wcześniejszych dokonań, to coś co może przyciągnąć tak
nowych słuchaczy, jak zaskarbić sobie miejsce na półce z płytami starych
fanów.
Mimo, że nie mogę się zaliczyć do zwolenników wokalu Adrienn Antal, a
może bardziej melodii przez nią serwowanych (niż brzmienia), przyznam że
warstwa muzyczna to progresywna 1 liga. Całości wystawiam silną ocenę
dobrą.
7/10
Piotr Spyra