1.Lost In The Crowd (7:57)
2.Sound Of The Trees (5:11)
3.To Find Ourselves Again (7:42)
4.Long Journay (6:02)
5.Silent Planet (4:56)
6.Together Apart (4:33)
7.You Are (5:1)
8.Escape From Reality (6:07)
Rok wydania: 2021
Wydawca: produkcja własna
http://www.marcinpajak.com
Dla Marcina Pajaka, muzyka pochodzącego ze Skarżyska Kamiennej, a mieszkającego obecnie w Londynie, ten przytłoczony pandemią czas ostatniego obrotu Ziemi wokół Słońca, był wyjątkowo pracowity. Na początku roku wydał „Last Day In Poland”, będący koncertową wersją albumu „Last Day”, a już pod koniec roku ukazała się jego kolejna płyta studyjna „Sound Of The Trees”.
Rozbierając album na czynniki pierwsze stwierdzić można, że muzycznie jest to raczej monolit, do którego należy podchodzić jako do spójnej całości. Również merytorycznie, gdyż podejmuje temat postępującej izolacji i zagubienia człowieka w nowoczesnym świecie.
Pierwszy utwór tej płyty, „Lost In The Crowd”, z dodatkowymi wokalizami Wioletty Gawara, brzmi wyjątkowo monumentalnie i gotycko, niczym Lacrimosa. Tytułowe „Sound Of The Trees” jest bardziej kameralne. Bolączką tej kompozycji jest jednak niezbyt czysty wokal. Szeptane momenty robią jednak tutaj dobrą robotę, dodając sporej dawki mroku. Niepokojący i mroczny jest również „To Find Ourselves Again”, z błyszczącą iskierką, w postaci delikatnej gitarowej solówki. Instrumentalny „Long Journay”, posiada ciekawy klimat, jakby zderzenie ze sobą dwóch frontów atmosferycznych, w postaci zimnego brzmienia klawiszy i ostrzejszych, żarzących gitar. „Silent Planet” – już sam tytuł sugeruje, że będzie to raczej spokojna kompozycja, spowita pewną pinkfloydową mgiełką. W „Together Apart” wraca muzyczny mrok i niepokój. „You Are” utrzymany jest natomiast w aurze twórczości „Brendana Perry”. Fajne brzmi tutaj klangującą gitara basowa pana W.R.Ony. Na barwę ostatniej kompozycji duży wpływ miał pewnie gość specjalny – Michał Wojtas. Wyraźnie słychać tutaj jego rękę do kreowania wyjątkowych klimatów.
Muzycznie „Sound Of The Trees” jest z pewnością kontynuacją, „Last Day”. Wydaje mi się jednak, że jest bardziej mroczny. Ba! To najbardziej mroczny album artysty, który miałem przyjemność recenzować.
Na pochwałę, nie pierwszy raz zasługuje strona graficzna. Autorem intrygującej okładkowej grafiki, jest perkusista zespołu Piotr V. Gwalik.
Marcin Pajak nie pierwszy raz udowadnia, że jest świetnym muzykiem i kompozytorem, jednak wokal nie jest jego najmocniejszą stroną. Gdyby jednak niektóre wokalizy pozamieniać w szepty, wyszła by płyta idealna!
7,5/10
Marek Toma