01. Seven Doors Won’t Do
02. Stretched & Strung
03. Violently Engaged
04. Sancta Venere
05. The Cadaver On Your Mental Doorstep
06. Justified Means
07. Immune
08. Burning Brimstones
09. Sincerely
10. Olympia Cathrin
Rok wydania: 2015
Wydawca: ViciSolum Productions
Profil Facebook
W ponury i męczący piątek, w dodatku trzynastego, trafiła w me ręce
płyta z kompletnie nic nie mówiącym mi wówczas napisem „Manifest”. Jak
się później okazało, miano to tyczy się założonego w roku 1999 zespołu z
dalekiego Trondheim. Oprócz mniej znaczących wydawnictw, ma na swoim
koncie cztery pełne albumy, z których ostatni – „… And For This We
Should Be Banned” ujrzał światło dzienne w 2015 roku.
Front płyty zdobi okładka autorstwa K3N Adamsa. Artysta współpracuje
między innymi z Lamb of God i mniej więcej w tym kierunku należy również
kierować swe oczekiwania odnośnie zawartości muzycznej przedmiotowego
wydawnictwa. Oczywiście jest to bardzo ogólnikowe określenie, jednakże
nie ma tu żadnej skandynawskiej klasyki spod znaku ekstremalnego
black/death metalu. Ekipa się postarała i materiał zarejestrowano na
tzw. „sektę” czyli „na żywo, ale w studio”, chcąc tym samym dać upust
swoim emocjom przy jednoczesnym zachowaniu energii poszczególnych
kompozycji. Bez wątpienia cel został osiągnięty, a płyta wybrzmiewa
blisko trzema kwadransami mocnej i dynamicznej muzyki, choć jej pierwsze
sekundy mogą być nieco mylące. Zespół z realizacją swych muzycznych
aspiracji skłonił się ku dokonaniom z gatunku thrash, tudzież groove
metalu, znamiennych bardziej dla amerykańskiej sceny. I tak dla
przykładu chociażby, cięty riff z „Sancta Venere” do żywego przypomina
momentami mansonowe „The Beautiful People”, a „Olympia Cathrin”
przywołuje wspomnienia o „Lookaway” Sepultury. Natomiast „Violently
Engaged”, to rasowy thrashowy kawałek.
Kompozycji na albumie znajduje się okrągłe dziesięć sztuk. Szczęśliwie,
pierwsza nie definiuje reszty albumu, co w wielu przypadkach może być
nudnym problemem. Z resztą „Seven Doors Won’t Do” jest jednym z
najbardziej zaskakujących utwórów z całego zbioru. Na szczęście również
pozostałe, choć odmienne, to nie różnią się od siebie na tyle
drastycznie, aby „… And For This We Should Be Banned” sprawiał wrażenie
zlepku niepasujących do siebie części, zamkniętych na siłę w nierówną
całość. Pomimo owej, różnorodności utworów, albumu słucha się całkiem
przyjemnie. Brzmi bardzo dobrze i sprawia wrażenia spójnego i ciekawego.
Tu wszystko jest tak jak trzeba i ile trzeba, począwszy od
spokojniejszych fragmentów, po pełne furii zagrywki, często występujące w
obrębie jednego utworu, jak chociażby w „Sincerely”.
7/10
Robert Cisło