01. Aside
02. Fox
03. Frozen
04. Plan B
05. Knife
06. We Are Alone Together
07. Halfway
08. Trip
09. Krakowski spleen
10. Heroes
Rok wydania: 2024
Wydawca: Farna Records
Lider grupy Riverside – Mariusz Duda – jest jednym z najbardziej znanych pracoholików rocka progresywnego, o czym miałem już przyjemność wspominać przy okazji recenzowania płyty „AfraID”. Tymczasem jego kolega z zespołu sprawia wrażenie osoby o zgoła odmiennym usposobieniu. Maciej Meller, bo o nim oczywiście mowa, nie przytłacza nas swoją nadpobudliwością kompozytorską. Powiedzmy wprost – nie rozpieszcza fanów mnogością premierowego materiału. Nie spieszy się. Od czasu zakończenia działalności formacji Quidam wypuścił w świat zaledwie dwa zestawy autorskich utworów. Pierwszy z nich przybrał postać projektu Meller Gołyźniak Duda i przypieczętowany został wydaną w roku 2016 płytą pod tytułem „Breaking Habits” (której zawartość powielił opublikowany dwa lata później koncertowy album „Live”). Drugi przejaw aktywności twórczej to podpisana własnym imieniem i nazwiskiem płyta „Zenith” z roku 2020. Później doczekała się ona swojej delikatniejszej interpretacji w postaci krążka „Zenith Acoustic”, zrealizowanej w lekko zmienionym składzie. Teraz natomiast trafia w nasze ręce album o wszystko mówiącym tytule – „Live After Zenith”. To koncert uwieczniony w styczniu 2023 roku w inowrocławskim Teatrze Miejskim. Czyli poniekąd trzecie odczytanie znanych już uprzednio nut solowego materiału Macieja Mellera. Można powiedzieć – tak, ale nie do końca.
Czy zatem warto sięgnąć po ten album? Zdecydowanie tak! Posiadacze obu poprzednich wersji „Zenith” znajdą tu kilka „smaczków” podnoszących wartość omawianego wydawnictwa. Przede wszystkim koncertowe wykonanie tych kompozycji to swoisty most łączący studyjne pierwowzory elektryczne i akustyczne (chociaż bliżej im jednak do tych drugich). Tłumaczy to zebrany na scenie skład muzyków, z których niemal wszyscy mieli przedtem do czynienia z sesją „Zenith Acoustic”. Jest oczywiście odpowiedzialny za główne partie wokalne Krzysztof Borek. Jest Łukasz Oliwkowski na perkusji i Jacek Mazurkiewicz na kontrabasie. Także Paweł Hulisz na trąbce i Sebastian Niemiec na saksofonie. Zarazem robi się bardzo „quidamowo”, jako że kierownik całego zamieszania skrzyknął ekipę sprzed lat. Na fortepianie znowu czaruje Zbyszek Florek a jedyne w swoim rodzaju dźwięki fletu wydobywa z płuc Jacek Zasada. Gdy do tego dodamy zaproszonego gościnnie Bartka Kossowicza, który cudnie zaśpiewał w „We Are Alone Together” (oczywiście z repertuaru Quidam) – nostalgia za nieistniejącym od dawna zespołem rośnie jeszcze bardziej.
Granie na żywo rządzi się swoimi prawami. Zespół towarzyszący Maciejowi Mellerowi nie trzyma się sztywno studyjnych aranżacji. Najlepszym przykładem niech będzie numer „Trip”, rozbudowany tutaj do dwunastu minut! Zestaw piosenek poza odegraną niemal w całości płytą „Zenith” i pamiętną perełką z Quidam wzbogacają jeszcze dwa covery. O ile zamykający całość „Heroes” z repertuaru Davida Bowiego nie jest może jakąś wielką niespodzianką (w ostatnich latach sięgało po niego mnóstwo innych wykonawców z King Crimson włącznie) o tyle już „Krakowski Spleen” z dorobku Maanam może stanowić niemałe zaskoczenie. Podany został w delikatnej, kołysankowej interpretacji. Lirycznie zaśpiewany przez Krzysztofa Borka dobrze łączy się z kameralnymi dźwiękami „Zenith Acoustic”.
Ta koncertowa płyta może być więc traktowana jako udane podsumowanie etapu „Zenith”. Jeśli spojrzymy na to w ten sposób – budzi się nadzieja na otwarcie nowego rozdziału w autorskiej twórczości naszego gitarzysty. Kto wie, może już wkrótce doczekamy się następnej odsłony solowych dźwięków Macieja Mellera?
8/10
Michał Kass