1. Od Jodłowej idzie wiosna
2. Cat’s In The Cradle
3. Give My Love To Rose
4. Ballada o dzikim zachodzie
5. Sprzedaj mnie faktowi
6. Oli, Ola
7. Peace In The Valley
8. Casey Jones
9. Boy Named Sue
10. Highwayman
11. Don’t Take Your Guns To Town
12. Stand By Your Man
13. I Got Stripes
14. Nie zna życia kto nie śmigał za fajansem
15. Sixteen Tons
16. If I Were A Carpenter
Rok wydania: 2012
Wydawca: Warner Music Poland
Maleńczuk chce chyba zostać polskim Elvisem Presley’em. W sensie, że
potrafi zaśpiewać wszystko… Weźmy jego najświeższe dokonania, które
rzuca na rynek w tempie godnym Dietera Bohlena za najlepszych czasów
Modern Talking: Wysocki, ponowne odwiedziny rockowej Jugosławii, teraz
country. Pora najwyższa na pieśni hawajskie…
Maleńczuka uwielbiam z okresu współpracy z Pudelsami i Homo Twist.
Niestety późniejszym poczynaniom tego – bez wątpienia niebanalnego i
piekielnego zdolnego artysty – patronuje piosenka Republiki pod
znamiennym tytułem „Mamona”. Z ambitnym Homo Twistem na „top tryndy” i
Święto Lasu nie zaproszą, za to ze szlagwortami spod znaku Psychodancing
– a i owszem.
Napiszę jasno, co by się ktoś nie przyczepił w komentarzach: nie jestem
uprzedzony do muzyki country. Jednak tego, co Pan Maleńczuk
zaproponował na tym albumie po prostu nie trawię. Jak z zadziorem i bez
obciachu przełożyć standardy amerykańskiej muzyki na współczesny język i
własny styl pokazał parę lat temu Titus z Kwasożłopami i szkoda, że
artysta Maleńczuk nie podążył ścieżką wytyczoną przez eks-kompana z Homo
Twist.
Słuchamy więc porcji rzewnych przeróbek, skrojonych w sam raz na
festyny i biesiady (dzięki „Oli, Ola” może nawet uda się załapać na
jakieś barbórkowe karczmy piwne). Przy „Give My Love To Rose” odpadłem:
toż to Tercet Egzotyczny jak się patrzy! „If I Were A Carpenter” – znam
parę wersji tego klasyka o niebo lepszych… Chociażby kapitalna
przeróbka Chicken Shack sprzed czterech dekad.
Wszystko (no dobra, niemal wszystko) jest tu grzeczne, bezpieczne, olukrowane i upudrowane. Ani to psycho, ani country…
3/10
Robert Dłucik
Ps. Drugi punkt za „Sprzedaj mnie faktowi” – naprawdę stylowo zrobiony i
tekst jakże aktualny i „maleńczukowy”, a trzeci za przewrotny „Boy
Named Sue”. Reszta – do zapomnienia…