1. Pies Darwina
2. Serotonina
3. Tu I Teraz
4. Wilki Dwa
5. Gimli
6. Mowa Trawa
7. Fanatycy
8. Tajne Znaki
9. Hymn
10. Raus
11. Robaki
12. Amnestia
13. Gdzie Ty Jesteś?
Rok wydania: 2012
Wydawca: Metal Mind
http://luxtorpeda.net/
Myślę, ze to jedna z zalet tego materiału. Spodobać może się osobom,
które mogłyby postawić na płycie przysłowiową krechę z powodu wokaliz. W
tym przypadku ja jestem królikiem doświadczalnym – a wyniki
eksperymentu są zdumiewające. Bo po pierwsze – płyty słucha się
wyśmienicie. Z drugiej jednak ewidentnie zawiera elementy, za którymi
nie przepadam. Mowa o mówionych/recytowanych frazach. Jeśli już o
prezentacji tekstów mowa. to oczywiście mamy do czynienia z dość
pokaźnym spektrum. Oprócz powiedzmy hardcore’owej maniery czy też
melodeklamacji, mamy thrashowe krzyki, zaśpiewy chóralne ale i melodyjne
fragmenty – w końcu za mikrofonem oprócz Hansa pojawia się także Litza,
a i reszta grupy. A wszystko to potrafi docierać do nas w ramach
jednego kawałka. Przyznać trzeba jednak, że teksty zawarte na albumie
dość łatwo trafiają do słuchacza i niewątpliwie pozostają w pamięci na
dłużej… a nawet skłaniają do przemyśleń. Inne z kolei ze względu na
ekspresję wydają się typowymi pewniakami koncertowymi. Jeśli o tematykę
zaś chodzi, bywa, że poruszane są tu tematy ważne, czy też ukazywane są
pewne problemy (no i proszę -wyszedł mi slogan…), ale nie zabrakło
miejsca na nieco luzu czy nawet pastisz.
Jeśli natomiast chodzi o kwestię muzyki – szczęka opada, kapcie spadają,
noga przytupuje, a łepetyna nie potrafi się odżegnać od rytmicznego
potrząsania… Jest rewelacyjnie! Album brzmi czysto i a każdy przester
wydaje się dopieszczony do granic. Zachwycam się tu nie tylko szarpanymi
riffami, ale także soczystymi gitarami solowymi. Do tego sekcja jest
przepysznie wyprodukowana. Brudna gdzie trzeba, ale i soczyście
wybrzmiewająca. Nie ukrywam również, że z lubością odsłuchuję sobie
czasem dysk z wersjami instrumentalnymi.
Luxtorpeda już na debiucie udowodniła, że potrafi przekuć swoje zamysły
na niezwykle energetyczne granie. Co ważne nawet jeśli nie jesteście
fanami jakiejś formy ekspresji zawartej na albumie, to płyta jest
zorientowana na odbiorcę wymagającego, o analitycznym podejściu, ale i
dla fanów nieskrępowanej energii płynącej z głośników.
Zespół pierwszą płytą bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, jednak drugi
album podoba mi się jeszcze bardziej. Paradoksalnie właśnie, pomimo
partii Hansa, za którymi w sumie nie przepadam i mimo że wiele zespołów
próbowało z większym lub mniejszym powodzeniem łączyć elementy składowe
metalu, core’a i punkrocka, to Luxtorpeda jest tym tworem, który na
dłużej ma szansę zagościć w moim odtwarzaczu. Podsumowując – pozycja
lepiej niż bardzo dobra.
Muzyka którą zespół prezentuje na „Robakach” utwierdzi tylko pozycję
zespołu, jako jednego z ważniejszych graczy na metalowej scenie w kraju.
Sprzyja temu też wydawca, który oprócz wydania regularnego serwuje
fanom wydanie z dodatkowym dyskiem (wersje instrumentalne – hmmm czyżby
dla ortodoksyjnych fanów metalu? – i inne bonusy w postaci choćby
materiału koncertowego, czy kilku instrumentali), oraz rozbudowanym
bookletem.
8,5/10
Piotr Spyra