LOST SOCIETY – 2013 – Fast Loud Death

LOST SOCIETY - 2013 - Fast Loud Death

1. N.W.L (2:22)
2. Trash All Over You (3:41)
3. E.A.G. (2:20)
4. KILL (Those Who Oppose Me) (2:17)
5. Bitch, Out’ My Way (4:02)
6. Fast Loud Death (3:26)
7. Lead Through The Head (3:14)
8. Diary Of A Thrashman (2:43)
9. Toxic Avenger (1:08)
10. This Is Me (2:44)
11. Braindead Metalhead (3:27)
12. Piss Out My Ass (2:01)
13. Fatal Anoxia (2:27)

Rok wydania: 2013
Wydawca: Nuclear Blast
http://www.facebook.com/lostsocietyfinland


Fiński LOST SOCIETY raczy nas naprawdę świetnym debiutem. Czerpią garściami inspirację zarówno z niemieckiej jak i amerykańskiej sceny. Ich kompozycje są skonstruowane z naciskiem na riffy i solówki. Wywrzeszczane partie wokalne nadają muzyce końcowego szlifu, ale też stawiają w szeregu z bardziej szorstkimi przedstawicielami thrashu. W momencie kiedy zacząłem z utęsknieniem wypatrywać większej dozy melodyki pojawiło się nieco piekielnie porywających solówek, a nawet melodii w gitarach rytmicznych, więc być może i ustawienie utworów obliczone jest na reakcje słuchacza.
Nieco wolniejszy walcowaty, lecz napchany flażoletami instrumental wieńczący płytę stanowi dla mnie wisienkę na torcie. Świetna odmiana i dodatkowa doza wytęsknionych przeze mnie melodii.

Muszę wspomnieć, że bardzo pozytywne wrażenie zrobił na mnie miks albumu „Fast Loud Death”. Z jednej strony zorientowany na surowe instrumentarium, bez bajerów, z drugiej zachowano pewien balans klasycznego metalowego brzmienia a nowoczesnej czystej produkcji. Przyznam, że kilkukrotnie to miks, w którym silono się na brzmienia lat 80-tych dyskredytował w moich oczach albumy młodych przedstawicieli gatunku.

Finowie grają tak konkretnie, że utwory zawarte w uśrednionym czasie 2,5 minuty wydają się formułą wystarczającą. Kiedy nie kontrolujemy licznika, najdłuższy, bo nieco ponad 4-minutowy „Bitch, Out’ My Way” urasta nam do miana złożonego utworu.
Całości dopełnia klasyczna na wskroś thrashowa okładka, która przywodzi na myśl klasycznych rysowników (tematyka i styl wypisz wymaluj Andreas Marschall) i takież albumy.

Jeśli powiedziałbym, że dawno nie słyszałem tak dobrej płyty thrashowej – byłoby to zbędnym pochlebstwem, a nawet wazeliniarstwem. Mistrzowie gatunku, bowiem wydali w ciągu ostatniego roku czy dwóch albumy rewelacyjne. Jednak nie spodziewałem się tak mocnej płyty od debiutantów.

Nie od dziś wiadomo że tuzowie prezentują co rusz mocne produkcje, ale skoro młodzi wyjadacze, nagrywają takie płyty – to gatunek ma się dobrze. I jeśli ktoś mi tu będzie marudził, że thrash umarł… nawrzucam mu farfocli do piwa 😉

9/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz