LIFE DIVIDED, A – 2011 – Passenger

LIFE DIVIDED, A - 2011 - Passenger

1. Heart On Fire
2. Forever
3. Anyone
4. Words
5. Hey You
6. Doesn’t Count
7. Save Me
8. Other Side
9. Sounds Like A Melody
10. Change
11. The End

Rok wydania: 2011
Wydawca: AFM Records
http://www.a-life-divided.de/


Ostatnio mam „farta” na zespoły grające muzykę określaną jako rock industrialny lub jakieś jego pochodne. I muszę przyznać, że ten klimat baaaaardzo mi odpowiada. Ciężkie, nisko zestrojone gitary, monumentalnie brzmiące partie na klawiszach, perkusja podana w tempie wyścigów Nascar. Ogółem płyty ociekające testosteronem.

Tym razem w moje ręce wpadł album „Passenger” niemieckiej grupy A Life Divided. Zespół młody już nie jest. Powstali w 2003 roku, tworzą go wokalista Jurgen Plangger, basista Tobi Egger, gitarzysta Tony Berger, perkusista Karl Fuhrmann, drugi gitarzysta Mike Hofstatter oraz klawiszowiec i gitarzysta Erik Damkohler. Działają w tym samym składzie od samego początku istnienia grupy, słychać na płycie po ich doskonałym zgraniu co przy muzyce jaką grają wcale łatwe nie jest. A co się tyczy tej właśnie muzyki to „Passenger” jest pozycją stworzoną dla miłośników mocnych wrażeń słuchowych czyli ciężkie riffy, „Rammsteinowskie” wręcz partie na klawiszach i druzgocąca sekcja rytmiczna. Dla złagodzenia tej industrialnej bomby użyto wokalu Jurgena, który choć momentami potrafi nieźle nastraszyć nas swoim growlingiem („Hey You”), pozwala nam odprężyć się troszkę w kawałkach dużo spokojniejszych przybierając wręcz popowe brzmienie a’la Martin Gore („Words”). Wśród 11 bardzo przyzwoitych kawałków znalazłem jeden szczególny, który bezlitośnie zamęczam. Mówię tu o utworze 9. „Sounds Like A Melody”. Cover ponadczasowego moim zdaniem utworu z płyty „Forever Young” zespołu Alphaville. Ten kawałek ma pewnie z 30 lat, w wersji oryginalniej cały czas brzmi świeżo ale dzięki chłopakom z A Life Divided dostał niesamowitego „kopa”. Nie przepadam za coverami ale ten mnie rozłożył na łopatki. Pozytywnie oczywiście.

Reasumując. Jeżeli potrzebujecie czegoś co pozwoli Wam naładować akumulator po ciężkim dniu, ta płyta sprawdzi się doskonale. Przy romantycznej kolacji we dwoje raczej jej nie polecam. Chyba że wybrankę waszego serca poznaliście na Castle Party w Bolkowie. Będzie wniebowzięta

7/10

Irek Dudziński


Dodaj komentarz