1. Solitude of Savant (8:22)
2. Midnight Syndrome (8:21)
3. Goodbye My Joy (5:44)
4. White Elephant (7:14)
5. The Doosan Way (10:49)
6. Galactica (6:39)
7. Slightly Inhuman (6:32)
8. Mirage Avenue (6:37)
9. The Last King (7:58)
Rok wydania: 2019
Wydawca: –
http://lebowski.pl/
Fani grupy LEBOWSKI to najbardziej cierpliwi ludzie na świecie. Gdy w
roku 2010 ukazał się album „Cinematic” zespół zafascynował swoją,
utrzymaną w klimatach kinowego, instrumentalnego rocka, muzyką. Rok 2013
przyniósł dwa single, i gdy wydawało się, że nowa płyta to już kwestia
niedługiego czasu zespół znów zniknął z „widoku”. Jakaż była moja radość
gdy okazało się, że czas oczekiwania nieubłaganie się kończy a
„Galactica” doczeka się swojej premiery w styczniu 2019 roku… czyli
dziewięć lat po debiucie.
Dziś mądrzejszy o kilka przesłuchań mogę już coś powiedzieć o tym jakże
wyczekiwanym krążku. Gdy nagrywa się taki debiut jak „Cinematic” to
automatycznie zawiesza się poprzeczkę na niezwykle wysokim poziomie.
Jak więc zespół poradził sobie z tym wyzwaniem? Odpowiem tak – bardzo
dobrze. Płytę wypełnia niebanalna, przepięknie zagrana muzyka i z
mnogością smaczków. Już iście filmowy wstęp w postaci „Solitude of
Savant” wprowadza słuchacza w klimat wydawnictwa. Zespół znakomicie
buduje nastrój kolejnych kompozycji i nie boi się nieszablonowych
rozwiązań. Dla przykładu w „White Elephant” mamy całkiem konkretny
gitarowy riff a w „The Doosan Way” odrobinę klimatów dalekiego wschodu.
Tytułowa „Galactica” balansuje swoim klimatem od chłodu kosmicznych
przestrzeni po żar najgorętszych gwiazd i jest klasycznym przykładem
niezwykłego talentu kompozytorskiego członków zespołu.
LEBOWSKI nie zmarnowali ostatnich lat. „Galactica” to powrót w wielkim
stylu i choć brakuje tego efektu zaskoczenia jakie wywoływał „Cinematic”
to jednak jest to muzyka najwyższej próby i już w styczniu otrzymujemy
krążek co do którego jestem przekonany, że pojawi się w niejednym
podsumowaniu roku!
9/10
Piotr Michalski