LEAP DAY – 2013 – From The Days Of Deucalion – Chapter 1

LEAP DAY - 2013 - From The Days Of Deucalion - Chapter 1

1. Ancient Times (2:08)
2. Signs On The 13th (9:40)
3. Changing Directions (7:48)
4. Insects (11:12)
5. Hurricane (5:09)
6. Ambrosia (5:09)
7. Haemus (5:30)
8. Llits Doots Nus – Sun Stood Still (6:57)

Rok wydania: 2013
Wydawca: Oskar
http://www.leapday.nl/


Jakoś umknęła nam ta płyta w zeszłym roku, a okazuje się, że najnowsze wydawnictwo Holendrów z Leap Day to kawał porządnie zagranego prog rocka. Podobno trzeci album bardzo często decyduje o przyszłości zespołu, jest tym przełomowym i od niego wiele zależy. Jak więc wypadli na tym polu muzycy zespołu?

Pierwsze dwa wydawnictwa grupy, krążki „Awaking The Muse” (2009) oraz „Skylge’s Lair” (2011) były gratką dla zwolenników melodyjnego neoprogresywnego grania w stylu charakterystycznym dla zespołów pochodzących z krainy tulipanów. Dużo melodii, klawiszowych pasaży i pięknych gitarowych solówek. Żadnego z tych elementów nie brakło też tutaj, nie mniej płyta „From The Days Of Deucalion, Chapter 1” to nowa jakość w wykonaniu zespołu. Koncept album oparty na książce Immanuiła Wielikowskiego – „Światy w zderzeniach” (opowiada o historii Układu Słonecznego, według którego Wenus wyrzucona z Jowisza przeniosła swoją orbitę na obecną pozycję, omijając Ziemię podczas wędrówki Izraelitów z Egiptu do Kannanu – inf. z Wikipedii) to zdecydowanie najtrudniejsze i najbardziej wymagające wydawnictwo formacji. Muzyka stałą się mniej przewidywalna oraz bardziej złożona i w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, płyta wymaga co najmniej kilkukrotnego przesłuchania aby móc powiedzieć, że się z nią zaznajomiło. Wciąż królują tu pastelowe barwy i dźwiękowe plamy „malowane” klawiszami, gitarowe solówki chwytają za serce a ciepły głos wokalisty Josa Hartevelda zgrabnie komponuje się z instrumentarium ale całość sprawia wrażenie produkcji zdecydowanie bardziej przemyślanej i dopracowanej.

„From The Days Of Deucalion, Chapter 1”, jak sugeruje już sam tytuł, to początek dłuższej sagi. Trzymam kciuki za kolejne wydawnictwa. Czy to najlepsza płyta zespołu? Zdecydowanie tak. Co prawda wymaga odrobiny cierpliwości, ale w zamian dostarcza całej masy emocji i delikatnego, nastrojowego, kojącego grania.

8/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz