LEAP DAY – 2011 – Skylge’s Lair

LEAP DAY - 2011 - Skylge's Lair

1. The Messenger (7:33)
2. Road To Yourself (7:10)
3. Home At Last (8:22)
4. Humble Origin (1:39)
5. Walls (9:11)
6. The Willow Tree (4:23)
7. Skylge’s Lair (6:20)
8. Time Passing By (7:25)

Rok wydania: 2011
Wydawca: Oskar
http://www.myspace.com/leapdaymusic


„Skylge’s Lair” to już drugie wydawnictwo sygnowane nazwą Leap Day. Grupa tworzona przez doświadczonych muzyków sceny holenderskiej (między innymi Flamborough Head, King Eider, Trion oraz Nice Beaver) podobnie jak przy okazji debiutanckiego „Awaking the Muse” zaufała firmie Oskar i tym samym poznański wydawca ma w swoim katalogu kolejny interesujący krążek.

Ta płyta to łakomy kąsek dla wszystkich zwolenników melodyjnego, dość delikatnego neoprogresywnego grania spod znaku pomarańczowego tulipana. Zespół podążył ścieżką wytyczoną na swoim debiutanckim krążku i w związku z tym nie mamy tu do czynienia z niczym na kształt rewolucji. Ładne melodie sączące się z głośników na pewno sprawią przyjemność niejednemu zwolennikowi tego typu grania. Otwierający płytę „The Messenger” podszyty jest delikatną nutką bluesa (zwrotka), „Home At Last” czaruje klawiszową solówką oraz ciekawym solo na basie, „Walls” to dla odmiany króciutka, nastrojowa i smutna miniaturka na gitarę akustyczną. Brakuje mi tu tylko nieco większej dozy przebojowości, chwytliwości, czegoś co miał rewelacyjny „Secret Gardener” (z poprzedniego wydawnictwa). Tutaj nie ma takiego utworu, swoistej kropki nad „i”. Płyta jest bardzo równa, brzmi lepiej od debiutu, ale brakuje tej jednej kompozycji, którą się potem pamięta latami, która przychodzi na myśl jak tylko wspomni się nazwę zespołu.

Na uwagę zasługuje gitarzysta formacji Eddie Muder, który czaruje swoimi dźwiękami. Jego solówki to prawdziwa ozdoba tego wydawnictwa. Jest w nich zarówno nienaganna technika jak i uczucia, które wzbogacają ten dość udany krążek. Nie oznacza to oczywiście, że reszta jest tylko tłem. Kawał dobrej roboty wykonał basista Peter Stel a wokalista grupy Jos Harteveld dysponuje jednym z ciekawszych głosów na scenie neoprogresywnej.

Podsumowując. „Skylge’s Liar” choć nie jest kamieniem milowym w historii rocka to jest bardzo solidną porcją zagranej z wyczuciem muzyki.

7/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz