LAO CHE – 2015 – Dzieciom

LAO CHE - 2015 - Dzieciom

1. Dżin
2. Tu
3. Wojenka
4. Znajda
5. Bajka o Misiu (tom pierwszy)
6. Bajka o Misiu (tom drugi)
7. Z kamerą wśród zwierząt buszujących w sieci
8. Errata
9. Legenda o Smoku
10. A chciałem o sobie

Wydawca: Mystic Production
http://laoche.art.pl/


Szósty krążek i ponownie zaskoczenie. Były „koncepty” dotyczące słowiańskich obrzędów (debiutanckie „Gusła”), Powstania Warszawskiego (wiadomo, o który album chodzi) i spraw związanych z wiarą („Gospel”). Lao Che fascynowali się także zimną falą oraz elektroniką na płycie „Prąd stały/prąd zmienny”, a trzy lata temu stworzyli ścieżkę dźwiękową do nieistniejącego filmu („Soundtrack”). Czym tym razem ekipa z Płocka zaskoczyła swoich słuchaczy?

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z konceptem „dziecięcym”. Tytuł inspirowany jest tomikiem Jana Brzechwy. Dużo oczywiście w tym racji. W poszczególnych utworach odnajdziemy przecież symbole z dzieciństwa m.in. odwołania do słynnej wyliczanki („Wojenka”), cytaty z bajek (znów Brzechwa), znajomych bohaterów, jak miś czy smok. Ale są to jednak opowiadania dla dorosłych. Dla osób bardziej doświadczonych, bowiem na „Dzieciom” zespół podejmuje tematy trudne i jakże ważne. Utrata bliskiej osoby („Errata”), manipulacja jednostką niczym u Franza Kafki („Ballada o misiu”), nietolerancja i wrogość wobec innych („Legenda o smoku”). Spięty śpiewa także o sprawach egzystencjalnych w „A chciałem o sobie”, lęku przed wypuszczeniem dzieci w świat pełen zła („Dżin”) czy obawach w przypadku wybuchnięcia wojny. „Gdyby do nas przyszła/skłamałbym, że wyszłaś/że na świat nie przyszłaś/kłamałbym jak popadnie/choć kłamać, córeńko nieładnie” to fragment „Wojenki”. Potwierdzając tym samym, że nigdy nie bali się poruszać tematów tabu. Żeby jednak nie było, że tekstowo to płyta depresyjna, mamy utwór „Znajda” – o rodzinie, największym szczęściu, jakie może nas spotkać w życiu.

A muzycznie z czym mamy do czynienia? Jak to bywa u Lao Che rozstrzał stylistyczny mile widziany. Płytę otwiera orientalny „Dżin” inspirowany twórczością Maleńczuka, ze wskazaniem na Homo Twist. Dalej czeka na nas elektroniczna „Wojenka” czy pachnące na kilometr wodewilem singlowe „Tu” (pierwsze miejsce na liście „Trójki”, jak najbardziej zasłużone). Na „Dzieciom” odnajdziemy dużo fragmentów w klimacie improwizowanym. Dobrymi przykładami chociażby swingująca „Errata” czy siedmiominutowy „Z kamerą wśród zwierząt buszujących w sieci”. Wspomniany posmak jazzowy to z pewnością zasługa gości – kolegów z Pink Freud (Karol Gola oraz Adam Milwiw-Baron) i Miłosza Pękały z Mitch & Mitch. Saksofon, flet, wibrafon, trąbka rzecz jasna ubarwiły całość. Nadając jej jeszcze większego kolorytu. Ponadto mamy najostrzejszą w zestawie, garażową wręcz „Legendę o smoku”, dwuczęściową „Balladę o misiu” w konwencji… balladowej (zwraca uwagę druga część, gdzie Spięty śpiewa niczym Abradab), a zamykający płytę „A chciałem o sobie” to z kolei miks psychodelii (kłania się Niemen) z pysznym funkiem, którego nie powstydziłby się sam Jimi Hendrix. 50 minut mija więc bardzo szybko, nie nużąc ani przez sekundę. Całość brzmi klarownie i jakże intrygująco. Tu z kolei możemy bić pokłony dla producenta, Piotra „Emade” Waglewskiego, z którym chcieli nawiązać współpracę już podczas pracy nad czwartym krążkiem. Wtedy się jednak nie udało, teraz naprawiają błąd. Czuć, że był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Oj, wyrasta mocny konkurent dla Marcina Borsa.

Takich kapel jak Lao Che na naszym krajowym podwórku jest jak na lekarstwo. Tworzących nietuzinkową muzykę z inteligentnym przekazem (nie muszę chyba dodawać, że Dobaczewski nadal błyszczy, jako błyskotliwy tekściarz). A w dodatku na każdym kolejnym krążku definiując się na nowo (jestem pewien, że w przyszłości nieraz nas jeszcze zaskoczą). „Dzieciom” to znów mocny strzał, po którym ciężko jest się podnieść. Chylę czoła, bo taka sztuka udaje się naprawdę niewielu zespołom.

9/10

Szymon Bijak


Dodaj komentarz