1. Dżin
2. Tu
3. Wojenka
4. Znajda
5. Bajka o Misiu (tom pierwszy)
6. Bajka o Misiu (tom drugi)
7. Z kamerą wśród zwierząt buszujących w sieci
8. Errata
9. Legenda o Smoku
10. A chciałem o sobie
Wydawca: Mystic Production
http://laoche.art.pl/
Szósty krążek i ponownie zaskoczenie. Były „koncepty” dotyczące
słowiańskich obrzędów (debiutanckie „Gusła”), Powstania Warszawskiego
(wiadomo, o który album chodzi) i spraw związanych z wiarą („Gospel”).
Lao Che fascynowali się także zimną falą oraz elektroniką na płycie
„Prąd stały/prąd zmienny”, a trzy lata temu stworzyli ścieżkę dźwiękową
do nieistniejącego filmu („Soundtrack”). Czym tym razem ekipa z Płocka
zaskoczyła swoich słuchaczy?
Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z
konceptem „dziecięcym”. Tytuł inspirowany jest tomikiem Jana Brzechwy.
Dużo oczywiście w tym racji. W poszczególnych utworach odnajdziemy
przecież symbole z dzieciństwa m.in. odwołania do słynnej wyliczanki
(„Wojenka”), cytaty z bajek (znów Brzechwa), znajomych bohaterów, jak
miś czy smok. Ale są to jednak opowiadania dla dorosłych. Dla osób
bardziej doświadczonych, bowiem na „Dzieciom” zespół podejmuje tematy
trudne i jakże ważne. Utrata bliskiej osoby („Errata”), manipulacja
jednostką niczym u Franza Kafki („Ballada o misiu”), nietolerancja i
wrogość wobec innych („Legenda o smoku”). Spięty śpiewa także o sprawach
egzystencjalnych w „A chciałem o sobie”, lęku przed wypuszczeniem
dzieci w świat pełen zła („Dżin”) czy obawach w przypadku wybuchnięcia
wojny. „Gdyby do nas przyszła/skłamałbym, że wyszłaś/że na świat nie
przyszłaś/kłamałbym jak popadnie/choć kłamać, córeńko nieładnie” to
fragment „Wojenki”. Potwierdzając tym samym, że nigdy nie bali się
poruszać tematów tabu. Żeby jednak nie było, że tekstowo to płyta
depresyjna, mamy utwór „Znajda” – o rodzinie, największym szczęściu,
jakie może nas spotkać w życiu.
A muzycznie z czym mamy do czynienia? Jak to bywa u Lao Che rozstrzał
stylistyczny mile widziany. Płytę otwiera orientalny „Dżin” inspirowany
twórczością Maleńczuka, ze wskazaniem na Homo Twist. Dalej czeka na nas
elektroniczna „Wojenka” czy pachnące na kilometr wodewilem singlowe „Tu”
(pierwsze miejsce na liście „Trójki”, jak najbardziej zasłużone). Na
„Dzieciom” odnajdziemy dużo fragmentów w klimacie improwizowanym.
Dobrymi przykładami chociażby swingująca „Errata” czy siedmiominutowy „Z
kamerą wśród zwierząt buszujących w sieci”. Wspomniany posmak jazzowy
to z pewnością zasługa gości – kolegów z Pink Freud (Karol Gola oraz
Adam Milwiw-Baron) i Miłosza Pękały z Mitch & Mitch. Saksofon, flet,
wibrafon, trąbka rzecz jasna ubarwiły całość. Nadając jej jeszcze
większego kolorytu. Ponadto mamy najostrzejszą w zestawie, garażową
wręcz „Legendę o smoku”, dwuczęściową „Balladę o misiu” w konwencji…
balladowej (zwraca uwagę druga część, gdzie Spięty śpiewa niczym
Abradab), a zamykający płytę „A chciałem o sobie” to z kolei miks
psychodelii (kłania się Niemen) z pysznym funkiem, którego nie
powstydziłby się sam Jimi Hendrix. 50 minut mija więc bardzo szybko, nie
nużąc ani przez sekundę. Całość brzmi klarownie i jakże intrygująco. Tu
z kolei możemy bić pokłony dla producenta, Piotra „Emade” Waglewskiego,
z którym chcieli nawiązać współpracę już podczas pracy nad czwartym
krążkiem. Wtedy się jednak nie udało, teraz naprawiają błąd. Czuć, że
był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Oj, wyrasta mocny konkurent dla
Marcina Borsa.
Takich kapel jak Lao Che na naszym krajowym podwórku jest jak na
lekarstwo. Tworzących nietuzinkową muzykę z inteligentnym przekazem (nie
muszę chyba dodawać, że Dobaczewski nadal błyszczy, jako błyskotliwy
tekściarz). A w dodatku na każdym kolejnym krążku definiując się na nowo
(jestem pewien, że w przyszłości nieraz nas jeszcze zaskoczą).
„Dzieciom” to znów mocny strzał, po którym ciężko jest się podnieść.
Chylę czoła, bo taka sztuka udaje się naprawdę niewielu zespołom.
9/10
Szymon Bijak