Jazz Jamboree (1978)
1. Prevet Blues
2. Śniegowa Panienka
3. Zdrowie na budowie
4. Taki ładny i przyjemny
Koncert „Blue Light Pilot” (1982)
1. Straight No Chaser
2. Virgin from Nowa Huta
3. Blue Light Pilot
4. What’s New in the Forrest
Laborka: 25-lecie Laboratorium (1996)
1. Polish Calypso
2. Anatomy Lesson
3. Lady on the Goat
4. Polish Calypso (Reprise)
Bonus video:
„Late-coming” (utwór wykonany w ramach programu „Przed nami Jazz Yatra Bombaj”)
Dodatki:
Biografia
Dyskografia
Czy wielką profanacją będzie jeśli na temat muzyki jazzowej wypowie się osoba, która niewiele z tym gatunkiem ma wspólnego? A może będzie to dodatkową rekomendacją jeśli okazuje się, że TA muzyka trafia nie tylko do zagorzałych wielbicieli gatunku.
Muszę przyznać, że elementy jazzu zawsze mnie kręciły. Okazjonalnie gdzieś zasłyszane utwory, również wzbudzały moje zainteresowanie. Czym zatem mogę wytłumaczyć swoją ignorancję i zaniechanie drążenia tematu? Czy nie miałem okazji, może czasu… bo na pewno nie ochoty.
Kiedy do redakcji trafił album DVD zawierający zapis kilku koncertów LABORATORIUM, miałem krążek przekazać koledze, który jest w tym gatunku osobą kompetentną. Po obejrzeniu i wysłuchaniu albumu… postanowiłem jednak skreślić parę słów i objawić się jako neofita w tym gatunku.
Co do zawartości:
DVD zawiera trzy koncerty pierwszym z nich jest występ z Jazz Jamboree z 1978 roku, na który składają się cztery utwory. „Prevet Blues” jak sama nazwa wskazuje zawiera elementy zorientowane na bluesa. Najbardziej chyba charakterystyczny jest tu bas. Piorunujące wrażenie zrobiły na mnie partie pianina w utworze „Śniegowa panienka”.
W zasadzie mimo wielu motywów, które wydają się ze sobą gryźć, wiele jest również harmonii.
Utwory mimo iż wydają się zawierać wiele improwizacji, musiały być dokładnie zaplanowane, współbrzmienie bowiem poszczególnych partii instrumentów zaskakuje trafnością.
Niesamowicie zaprezentował się Marek Stryszowski, który oprócz rewelacyjnej gry na saksofonie, jako drugiego instrumentu używał własnych strun głosowych. Efekt jest zabójczy. Na początku nawet wydaje się, ze dźwięki, które słyszymy, nie mogą być głosem, lecz instrumentem.
W utworze granym na bis moją szczególną uwagę zwrócił Krzysztof Ścierański, który w ramach jednego utworu potraktował swój instrument na wszystkie znane sposoby, od klangu, po grę akordami.
Nieco zabawne dla ówczesnego widza i słuchacza może być w jaki sposób na występ reaguje publiczność i w jaki sposób dochodzi do zagrania bisu. Powiedzmy, że obecnie taka reakcja nie byłaby uznana za zbyt żywiołową.
Ale to kolejna zaleta zapisu tego koncertu. Możemy zorientować ię w panujących niemal 30 lat temu standardach.
Kolejny koncert – to kolejne cztery utwory, koncert „Blue Light Pilot” zarejestrowany w 1982 roku.
Był to koncert dla dużo mniejszej publiczności, zgromadzonej w Teatrze Stu. Ciekawe jet tu położenie zespołu, gdzie publiczność otacza zespół. Był to występ, który rejestrowano na potrzeby albumu koncertowego. Niestety zapis audiowizualny „umilił” głos lektora…
Jako, że jest to występ rejestrowany, często mamy do czynienia z najazdami na konsolety, taśmy i różnoraki sprzęt nagraniowy.
Koncert odbywa się cztery lata później niż poprzedni. Mimo że nie widać poprawy jakości obrazu, widać małą zmianę w image członków zespołu… wyglądają mniej archaicznie i bardziej przypominają muzyków. W tym materiale pojawia się więcej dysonansów i (domyślam się) improwizowanych solówek. Muzyka wydaje się mniej ułożona, bardziej szalona. Bardziej żywiołowa jest także reakcja publiczności.
Trzecim setem są cztery utwory zarejestrowane podczas jubileuszowego koncertu zespołu w 1996 roku, kiedy to grupa świętowała swoje 25 lecie. Niestety nie jest to typowy zapis koncertu. Jest to raczej dokument zawierający fragmenty koncertu, wypowiedzi muzyków i fragmenty teledysków. Jest to oczywiście materiał najlepiej zrealizowany i najlepiej nagłośniony.
Bonusowym nagraniem video jest utwór „Late-coming” wykonywany w ramach programu „Przed nami Jazz Yatra Bombaj”.
Album zawiera także zwyczajowy już zestaw informacji takich jak biografia i dyskografia zespołu.
Na koniec warto zauważyć, że zapisy koncertów odleżały swoje w archiwach telewizji i mimo usilnych starań realizatorów zarówno jakość obrazu, jak i sposób montażu nosi znamiona „tamtych czasów”. Z drugiej strony składa się to na niezwykły klimat. Natomiast sam dźwięk – w tej dziedzinie nie można realizacji nic zarzucić.
Wspominkowe DVD Laboratorium, zapewne ucieszy fanów grupy. Ja jednak polecam ten album również osobom, które zarówno z grupą jak i z jazzem nie miały dotychczas wiele do czynienia. Gwarantuję wam, że możecie być niezwykle zaskoczeni. Jeśli tylko cenicie ambitne patenty, skomplikowane motywy i mnogość solówek – to jest DVD właśnie dla was.
Mam nadzieję, że mimo iż nie jestem znawcą gatunku, a może właśnie dlatego, że ten album może podobać się osobie nie obcującej na co dzień z jazzem, zachęcę do sięgnięcia po ten album większą ilość fanów ambitnego grania.
Piotr Spyra