1. Homecoming 7:12
2. Remember Me 7:16
3. Identity 8:09
4. Escape Into A Dream 8:36
5. A Farewell 7:29
6. We Mortals 11:24
7. I Believe 4:58
8. The Final Chord 9:23
9. Life Cycle 6:38
Rok Wydania: 2007
Wydawca: Just For Kicks
Koncepcyjny album „Life Cycle” holenderskiego zespołu Kramer ukazał się w 2007 roku.
Owa koncepcja w warstwie tekstowej to opowieść o rodzeństwie
poszukującym swojego ojca. Docierają oni do jego rodzinnego domu i
znajdują wyryte na ścianie jego zapiski – pamiętnik, podsumowanie
swojego życia, życia niespełnionego. Jest tam utrata indywidualności w
efekcie scalenia się, a właściwie braku oporu przed wchłonięciem przez
społeczną maszynę. To powołuje utratę marzeń i poddanie się nurtom
dalekim od własnych ideałow. Tekst ma być przestrogą dla dzieci, że
nigdy nie wolno rezygnować z realizacji własnych pomysłów, że warto
podążać drogą wyznaczoną przez własne serce.
Za tekst wielkie brawa, teraz nadchodzi moment oceny tego co z punktu widzenia melomana najistotniejsze, czyli samej muzyki.
Płyta jest muzycznie bardzo spójna. Poszczególne etapy historii są
opowiedziane solidnym progresywnym ponad 70-cio minutowym muzykowaniem.
Miły motyw pianina spaja poszczególne wątki. O brzmieniu decyduje
współpraca gitar i klawiszy. Wydaje się więc, że nic szczególnego.
Tymczasem…
…to muzyczne opowiadanie już od pierwszych minut wciąga magicznie do
tego stopnia, że trudno się oderwać. Jest tajemniczo, czasem wręcz
niezrozumiale, a przy tym jakoś ciepło i ufnie. I taki własnie powinien
być przekaz rzeczy ważnych, skomplikowanych i mądrych. Zdumiewa
dojrzałość kompozycyjna zespołu, który do uznanych jeszcze nie należy.
Im dalej zagłębiamy się w kolejne nagrania, tym bardziej odkrywamy
niezwykle zaawansowany kunszt muzycznej reprezentacji konceptu. To jedna
z tych płyt, dla których recenzja nie powinna selektywnie opisywać
poszczególnych nagrań. Dlatego też ograniczę się do kompleksowych
wrazeń.
Album utrzymany w tempie wyważonym, pozbawiony skrajności, dozujący
sprawiedliwie piękno i warsztat, z fragmentami ujmującymi natychmiast i
tymi (może nawe w większości), które wołają o odkrycie, o kolejne
spotkanie. Album, o którym chętnie się pisze, bo ryzyko natknięcia się
na słuchacza, który pozostanie poza jego urokiem jest minimalne. Nie ma
tu części szczególnie wyróżniających się, ani nazbyt pozytwnie, ani tym
bardziej in minus. Nie ma zaburzeń tempa, poziomu, schematu. Czasem da
się zauważyć tendencje muzyków do bardziej spontanicznego
zaprezentowania się, ale zaraz wszystko wraca do rzeczy porządku. Mimo
to jest fascynująco i progresywnie.
Do tego dobry wokal. W końcu taką historię trzeba było też ładnie wyśpiewać.
Ta płyta nie została nagrana spontanicznie. To bez wątpienia efekt
precyzyjnie przemyślanego i zrealizowanego w niemałym trudzie muzycznego
projektu. Z wielkim zainteresowaniem będę nasłuchiwał kolejnych wieści z
obozu Kramer. Oby zespół popełnij coś jeszcze. Kupię w ciemno.
Zachęcam gorąco do poznania cyklu życia według Kramer.
Rzetelnie wypracowane 8/10.
Krzysiek Pękala.