1. Rapture
2. Piggy
3. Alien Jesus
4. Ideocracy
5. Hate?
6. Eeeet!
Rok wydania: 2016
Wydawca: –
https://www.facebook.com/koiosofficial
O tym, że w Warszawie egzystuje całkiem spora ilość utalentowanych kapel
(nie tylko rockowych) pisałem – zdaje się – nieraz. W tym też gronie
powinna się znaleźć grupa Koios. Ów brygada na wiosnę bieżącego roku
zadebiutowała na metalowej scenie zwięzłym, a do tego diabelnie
energetycznym materiałem, którego ogólna prezencja robi jak najbardziej
pozytywne wrażenie.
„Triangulate The Triangle” to niestety tylko EP’ka, ale nie ma tego
złego, co by na dobre nie wyszło. Wydawnictwo, mimo niecałych 30 minut,
obfituje w pokaźną dawkę skompensowanej, nieposkromionej energii. To
raptem sześć kawałków, jakie zawiera to mocno treściwa uczta o wysokiej
kaloryczności. Zespół z powodzeniem łączy nowoczesne formy metalowego
żywiołu (metalcore, post metal) z elementami, jakie można napotkać wśród
bardziej zasłużonych wyjadaczy o klasycznym, głównie thrashowym
usposobieniu.
W rezultacie powstała mikstura, która może zainteresować zarówno fanów
Machine Head, Strapping Young Lad czy też Testament (w tym mocniejszym
wydaniu). Co istotne, propozycja Warszawiaków ma sens, posiada to coś,
co sprawia, że muzyka ma jaja, moc i odpowiedni zadziorny charakter. Tu
nie ma miejsca na wytchnienie, niedopowiedzenia, dziwne wypełniacze. Od
pierwszych taktów zespół ostro rusza z kopyta i praktycznie bez ustanku
ciśnie do przodu ile wlezie. Sporo przy tym pokręconych motywów, rwanych
riffów, ciężkich brzmień, czemu dodatkowo sprzyja nienaganna produkcja.
Na uwagę zasługuje fakt, że oprócz wyraźnej intensywności, kompozycje
nie są monotonne. Oprócz skłonności do licznych zagęszczeń i
przyspieszeń, panowie pamiętają o urozmaiceniach. Dlatego nie brakuje
ciekawych rozwiązań (liczne zmiany rytmiczne, zróżnicowane podziały,
mnogie akcenty), wstawek techniczno – instrumentalnych oraz
wysmakowanych ornamentacji. Przyjemne wrażenie robią solowe partie
gitary – w tej materii wykazano się dobrym smakiem, wyczuciem. Są
melodyjne i nadają utworom atmosfery, dzięki czemu całość odpowiednio
zyskuje. Moc generowana jest głównie za pośrednictwem solidnej sekcji
rytmicznej, która z powierzonego zadania wywiązała się perfekcyjnie.
Uzupełnienie całości stanowi drapieżny (typowy dla tego typu dźwięków)
wokal plujący jadem na lewo i prawo. Dominują „wrzaski” (znamienne dla
bardziej nowoczesnych form gatunkowych), natomiast melodyjnych partii
próżno tu szukać.
Słaby punkty? Nie przekonuje mnie okładka. Obraz ją zdobiący przypomina
mi jeden z wcześniejszych albumów rodzimej grupy Carrion („El Meddah”),
tyle że w tym przypadku dodatkowo pojawiły się elementy w stylu będącym
połączeniem specyfiki horror/sci-fi. Grafika pasowałaby do plakatu
firmującego kolejną część filmu „Gatunek”. Może to kwestia gustu, ale
okładka nie jest specjalnie zachęcająca, czego na pewno nie można
powiedzieć o muzyce. Ta posiada wiele atutów, ot co!
Dlatego, kto ceni treściwe formy metalowego żywiołu, tego z całą
pewnością zainteresuje zawartość „Triangulate The Triangle”. Wydawnictwo
dobrze wróży na przyszłość i osobiście nie omieszkam śledzić poczynać
dobrze rokującej, utalentowanej grupy. To kolejny zespół, który mimo
polskiego pochodzenia, nie brzmi (nie zrozumcie mnie źle) zaściankowo.
Ciekaw jestem, co Koios pokaże w najbliższych latach – spodziewam się
konkretnego łomotu i trzymam kciuki, aby tak właśnie było!
8/10 (zazwyczaj tego typu wydawnictwa pozostawiam bez oceny…)
Marcin Magiera