1. Wędrowiec
2. Laufer
3. Mamo, mamo
4. Salamandra
5. Świat jest głupi
6. Z aniołami
7. Moje piekło
Rok wydania: 2012
Wydawca: Marek Ałaszewski
www.klan.art.pl
Marek Ałaszewski wraz z grupą Klan w roku 1971 nagrał płytę, która z
całą pewnością należy do światowej czołówki progresywnego grania. W
Polsce pojawienie się wtedy albumu „Mrowisko” było czymś zaskakującym,
świeżym. Zespół z proponowaną muzyką inspirowaną dokonaniami Vanilla
Fudge zdecydowanie wyróżniał się na tle bigbitowej rzeczywistości.
Niestety Klan nie znalazł poparcia ówczesnej agencji artystycznej
(PAGART) i wkrótce muzycy zostali zmuszeni do zawieszenia działalności.
Kilkakrotnie Marek Ałaszewski reaktywował grupę w latach
dziewięćdziesiątych, pojawiła nawet kolejna płyta „Po co mi ten raj”
(1992), lecz ze względu na słabą promocję, niezasłużenie przepadała na
sklepowych półkach.
Marek Ałaszewski wydaje płyty z premierowym materiałem w prawie równych
odstępach czasu, co dwadzieścia lat. Rok 2012 potwierdza regułę, bo oto
otrzymujemy do rąk nowe wydawnictwo nagrane wspólnie z zespołem Klan.
Płyta pt. „Laufer” muzycznie nie jest kontynuacją ani progresywnego
„Mrowiska”, ani akustycznego „Po co mi ten raj” . Tym razem w
artystycznej duszy autora nagromadziło się mnóstwo mocnych, rockowych
dźwięków. Muzyka która znalazła się na nowej płycie , choć bardzo
zakorzeniona w hard rocku lat siedemdziesiątych z elementami bluesa,
wymyka się jednak jednoznacznym porównaniom. Ałaszewskiemu po raz
kolejny udało się stworzyć własny unikatowy styl i tak jak w „Mrowisku”
jest dla artysty raczej tworzywem by nadać odpowiednią formę
przekazywanej treści i tak samo pod względem słowa stanowi jedność, jest
albumem koncepcyjnym.
Można powiedzieć że przekaz „Laufra” jest punktem stycznym z legendarnym
debiutem sprzed lat. Wówczas pojawił się motyw zagubienia we
współczesnym świecie, próba ucieczki ale jednocześnie imperatyw
pozostania sobą wbrew wszystkim i wszystkiemu . Z upływem lat
postrzeganie świata się nie zmieniło, nadal to niebezpieczna przestrzeń,
w której jednak aby przetrwać konieczna jest zmiana swojej
osobowości. Bohaterami są „Wędrowiec” , outsider uciekający przed
własnymi demonami oraz strażnik mrocznej części jego duszy -„Laufer”.
Razem przemierzają świat który jest głupi i jest dżunglą, gdzie żeby
przeżyć trzeba samemu stać się bestią . Wyjściem z tej matni jest
ucieczka w marzenia, alternatywą odpiąć swoje skrzydła i pozostać w
piekle.
Dopiero tekst włożony w odpowiednie ramy muzyczne daje zamierzony efekt.
W tytułowym „Laufrze” hałaśliwe, rytmiczne bębny symbolizujące
przemarsz Laufra i manieryczny śpiew Ałaszewskiego wskazujący na
odrażający cynizm tej postaci wraz z gniewnymi gitarami doskonale
oddają nastrój tego utworu . To tylko niewielki fragment płyty, gorąco
polecam z zapoznaniem się z całością bo tylko obcowanie z tym albumem w
takiej formie ma sens.
Płyta otrzymała także odpowiednią oprawę graficzną . Ten fakt nie
powinien nikogo dziwić przecież Marek Ałaszewski to także artysta
malarz. Wielowątkowy malunek jego autorstwa znalazł się na okładce
wielokrotnie wspominanego „Mrowiska”, doskonale oddając treść zawartą
na płycie. To samo dotyczy nowego wydawnictwa. Tym razem jednak projekt
obwoluty jest dość surowy podobnie jak mroczna treść „Laufra” .
Zdominowany został przez czarny kolor figury szachowej. Proste ale
jakże wymowne.
„Laufer” to bardzo udany powrót Marka Ałaszewskiego na scenę. Zdecydowanie.
8/10
Witold Żogała