CD1: 1. Beyond reality 2. Seeking other ways 3. Left alone again 4. A marionette 5. No apologies 6. At my fingertips 7. Dont’t go away 8. Behind my mask 9. Turn back time 10. Screaming out your name 11. Lost | CD2: 1. Poza rzeczywistością 2. Szukam nowych dróg 3. Opuszczony 4. Marionetka 5. Nie będę przepraszał 6. Na wyciągnięcie ręki 7. Nie odchodź 8. Za maską 9. Cofnąć czas 10. Wykrzykując twoje imię 11. Zagubiony |
Rok wydania: 2017
Wydawca: Keep Rockin’
https://www.facebook.com/keeprockinpl
Keep Rockin’ powrócili! Na następcę udanego debiutu „Into The Unknown”
przyszło co prawda czekać cztery długie lata, ale było warto. Zespół
udowodnił (sobie) i wszystkim wokół, że mają pomysł na siebie, tworzą
atrakcyjną nieszablonową muzykę a co najważniejsze potrafią w sposób
wyjątkowo efektowny łączyć melodię, ciężar i iście progresywne wywijasy.
Niech nikogo nie zwiedzie nieco szokująca okładka. Muzycy nie zmienili
zapatrywań i nie zaczęli grać death metalu a obraz zdobiący wydawnictwo
komponuje się w całość z niełatwymi, egzystencjalnymi tekstami.
Dwupłytowe wydawnictwo (mamy tu dwie wersje językowe – polską i
angielską) wypełniają niemal 74 minuty muzyki, tak więc można
powiedzieć, że zespół nieco zaryzykował. Utrzymanie słuchacza w
koncentracji i zapewnienie mu atrakcji przez cały czas trwania takiego
kolosa to niełatwe zajęcie. Keep Rockin’ wyszli jednak z tej
konfrontacji obronną ręką! Ani się obejrzałem a płyta zaliczała mój
odtwarzacz raz za razem odkrywając swe kolejne tajemnice. Słychać, że to
wciąż ten sam zespół co na debiucie, nie mniej panowie postanowili
nieco więcej miejsca poświęcić metalowi. Płyta jest zadziorniejsza a
riffy konkretniejsze. Pierwsze dwa utwory porywają swą dynamiką i takich
„odlotów” jest tu znacznie więcej. Nie znaczy to jednak, ze Keep
Rockin’ nagle stali się kapelą metalową. Taki „No apologies” spokojnie
mógłby zostać klasykiem zespołów pokroju Arena. Fantastycznie wypada „A
marionette”, w którym znalazło się miejsce dla (uwaga) growli, a w
zamykającym całość „ Lost” pojawia się gościnnie wokalistka!
Na koniec chciałbym pochwalić zespół za brzmienie krążka. Jest soczyste,
płyta nie jest przeprodukowana i wypolerowana. Rewelacyjnie brzmi bas,
klawisze idealnie współgrają z gitarami, nie mamy przesytu któregoś z
instrumentów wynikającego z jego dominacji. Proporcje są idealnie
zachowane a „Screaming Out Your Name” ląduje na mojej półeczce „2017 –
warte zapamiętania”!
9/10
Piotr Michalski