1. Czas Zemsty
2. Śpisz jak Kamień
3. Łza dla Cieniów Minionych
4. Odi Profanum Vulgus
5. Spojrzenie
6. Diabelski Dom cz. I
7. Głos z Ciemności
8. Robak
9. Szkarłatny Wir
10. Wolni od Klęczenia
11. Łoże Wspólne lecz Przytulne
12. Trzeba Zasnąć
Rok wydania: 2014
Wydawca: Mystic Production
http://www.kat.info.pl
Kat & Roman Kostrzewski, czyli jedna z dwóch inkarnacji legendy
polskiego metalu radzi sobie całkiem nieźle. Rok 2011 przyniósł płytę
zatytułowaną „Biało Czarna” a w tym roku muzycy postanowili
zaprezentować słuchaczom album nieco bardziej wyciszony. „Buk –
Akustycznie”, bo o nim mowa, ukazał się nakładem Mystic Production i z
całą pewnością można go nazwać godnym kontynuatorem pomysłów, które
pojawiły się już na wydanym w roku 1994 wydawnictwie „Ballady” Kata.
Całość rozpoczyna kultowy „Czas Zemsty” i muszę powiedzieć, że w nowej
wersji brzmi rewelacyjnie, a wrzask Romana, który pojawia się przed
refrenem, wywołuje takie ciary, że hej. Pośród utworów, które znalazły
się na tej kompilacji oczywiście nie mogło zabraknąć dwóch sztandarowych
ballad zespołu, tak więc mamy tu zarówno „Łzę dla Cieniów Minionych”
jak i „Głos z Ciemności” (ach co to były za czasy gdy w późnej
podstawówce utwory te puszczano na klasowych dyskotekach – wspomnienia
odżyły :-). Bardzo ciekawie wypada dość brutalne w oryginalnej wersji
„Odi Profanum Vulgus” a instrumentalna miniaturka „Spojrzenie” autorstwa
nieodżałowanego Jacka Regulskiego jest po prostu prześliczna. Poza
wymienionymi niemal sama klasyka – „Robak”, „Śpisz jak Kamień”,
„Diabelski Dom cz. I”. Znalazło się też miejsce dla utworów z
debiutanckiego krążka Kata z Romanem i trzeba przyznać, że zarówno
„Szkarłatny Wir” jak i „Wolni od Klęczenia” wypadły dobrze. Na koniec
mamy prawdziwą wisienkę na tym torcie! „Trzeba Zasnąć”! Zapewne nie
tylko ja byłem rozczarowany oryginalnym zakończeniem tego utworu. Tutaj
otrzymaliśmy zupełnie nową drugą część i nie miałbym nic przeciwko gdyby
to brzmiało w ten sposób od zawsze! Cudowne zwieńczenie tego niezwykle
udanego wydawnictwa.
Dla osób, które zasłuchiwały się w starym Kacie i nie są ortodoksyjnymi
fanami „elektrycznego” metalu to rzecz po prostu obowiązkowa. Ta płyta
to taki nieco sentymentalny powrót do przeszłości gdy zespół z Romanem
Kostrzewskim i Piotrem Luczykiem w składzie pokazywał przyszłemu
pokoleniu muzyków jak się tworzy historię i komponuje utwory!
Piotr Michalski