1. Dzikie Wojny
2. Iluzje
3. Chora broń
4. Herezje
5. Jesteśmy Skałą
6. Oni Nie Idą
7. Posłaniec
8. Wydrenowana Ziemia
9. Idioci
10. Turysta
11. Mediainfekcja
12. Złodzieje
13. Skrucha
14. Żeby Nie Zapomnieć: 13 XII
Rok wydania: 2014
Wydawca: Jimmy Jazz Records
http//www.karcer.com
Wśród zespołów znajdujących się w kategorii nadal grających „legend”,
występuje niepisany podział na te, które wydają kolejne wersje krążków z
serii „The Best” plus jeden nowy utwór i te, które pomimo wielu lat,
nadal – bez przymusu – chcą stworzyć coś nowego. Całe szczęście Karcer
znajduje się wśród tych drugich, chociaż kiedy w rękę bierze się takiego
typu nowe wydawnictwo od razu wpada do głowy pytanie: czy z pierwotnego
składu jeszcze ktoś się ostał…
W tym przypadku nie jest źle, bo „wokalo – gitara” i bas występują w
tych samych osobach jak na pierwszej – najbardziej rozpoznawalnej
płycie/kasecie, ale wraz z upływem tylu lat ciężko znaleźć większe
podobieństwa w stylu grania dawnego i najnowszego Karceru.
Może to i dobrze, bo odnosząc się do poprzednich płyt wyraźnie słychać,
że brzmi to inaczej, a utwory zawarte w „Herezji” różnią się od siebie. W
momencie, gdy kapela automatycznie nadaje sobie charakterystyczny styl
nie jest łatwo zagrać czegoś, żeby nie kojarzyło się to z graniem na
jedno kopyto. Tutaj się udało i myślę, że jest to największy plus tej
płyty – utwory są różnorodne, ale – niestety w większości nie powalają.
Charakter grania jest dojrzały i można na krążku znaleźć kilka lepszych
utworów, jednak od kapeli, która już po usłyszeniu samej nazwy kojarzy
się z mega energią oczekuje się, by cała płyta zachwycała, a prędkość i
„zadzior” w głosie wokalisty będą chociaż w połowie na poziomie „Gestu
Idoli”. No ale w zasadzie teraz chyba tutaj sam krytykuję to, co powyżej
pochwaliłem – inność tej płyty.
Wbrew temu co sugeruje tytuł, wg mojego uznania najlepszym utworem nie
jest tytułowa „Herezja” do której zespół nakręcił teledysk (bez problemu
dostępny w sieci), ale „Jesteśmy Skałą” i „Oni Nie Idą”. Muzyka chociaż
na dosyć przyzwoitym poziomie na całej płycie, tutaj jest bardziej
żywiołowa, a wokal lepiej się z nią komponuje. Co prawda to jest punk
rock nie ma co wymagać jakiś wielkich umiejętności wokalnych, ale
brakuje mi na „Herezji” tego charakterystycznego „zaciągania” znanego
np. z „Młodości Walczącej”.
Tematyka wydawnictwa poza ostatnim utworem „Żeby Nie Zapomnieć: 13 XII”,
gdzie zespół wraca do doświadczeń z 1981r. w większości nie dotyka
tematów politycznych i tyczy się głównie rozmyślania nad sprawami
egzystencji i przyszłości ludzi. Zaraz po różnorodności utworów można
przyjąć, że to druga silna jej strona. W przekazie raczej nie ma już
buntu znanego z tego „starego Karceru”, ale jest za to głębsza analiza
przyczyn zachowań cywilizacji. Temat codziennej pogoni był poruszany już
nieskończoną ilość razy, ale tekst utworu „Idioci” bardzo trafnie
opisuje tą znaną już od dawna kwestię efektu domina:
„Czy to złoto? Nie to kapsel
Niepotrzebnie się schyliłeś
Ktoś cię popchnął, ten potrącił
Też popchnąłeś, potrąciłeś”
Okładka jest typowa dla wydawnictw stawiających raczej na to co zespół
chce powiedzieć na płycie niż na grafikę i przedstawia bliżej
nieokreślony rysunek zachowany w ciemnej tonacji i zdjęcie zespołu z
tyłu. We wkładce znajdziemy tylko teksty utworów wraz z krótkim podpisem
ich autorów.
Zespół z wiekiem zmienił się i w charakterze płyty widać dużą ewolucję.
Podczas, gdy na poprzedniej płycie „Wariaci i Geniusze” słychać jeszcze
młodzieńczego ducha („Punk Rock Party”!) tak ta zrobiła się bardziej
dojrzała, ale niestety jak to z wiekiem bywa – pomimo kilku bardziej
energetycznych zrywów – Karcer złagodniał.
6/10
Rafał Dercz