1. Dirge
2. Amundsen
3. Coming with Me
4. Clean Horizon
5. Stone and Heather
6. 28th May
7. Akistan
8. Unforgiven
9. Sao Paulo
10. 1975
11. Sea Again
12 Clear Skies
13. Rip Tides
14. Daughter of the Sun
15. Ride
16. Surrounded
Rok wydania: 2021
Wydawca: EDEL
https://justinsullivan.tmstor.es/
Widać czasami przychodzi do prawdziwego rockmana taka chwila, że odstawia zbuntowany oręż by spokojnie, nostalgicznie wyśpiewać swoją troskę o współczesnym Świecie. Justin Sullivan nie zrobił wraz ze New Model Army jakiejś oszałamiającej kariery, ale zdobył wierne grono fanów, którzy do dziś wyczekują aktywności ulubionej grupy. Powala im to w rodzimej Wielkiej Brytanii lokować się z kolejnymi płytami w setce najchętniej słuchanych. Ale Justin Sullivan lider grupy ma także zupełnie inny pomysł na siebie. Na swojej najnowszej płycie solowej nie szafuje nadwyżką energii ale raczej robi ukłon w stronę klasyków poetyckiego grania. To nie jest płyta stworzona dla nastroszonych pancurów, ale dla sympatyków akustycznego grania Boba Dylana czy Leonarda Cohena.
Edytorsko druga płyta Sullivana została przygotowana perfekcyjnie, bo oto na jej froncie została umieszczona ponura grafika, która doskonale zdradza zawartość płyty. Piosenki , które w sobie niesie to w większości nostalgiczne smutne ballady. Natomiast to co skazuję ten album jako pozycję wyłącznie dla koneserów to fakt , że Sullivan nie zadbał o przebojowość swoich piosenek. Brakuje im gwarantujących zapamiętanie melodii, ale też i właściwej treści dramaturgii.
Widać każdy tworzyć może trochę lepiej lub trochę gorzej, śpiewać także parafrazując i cytując Stuhra , ale czasami pomysł, dobry wiersz i gitara nie wystarczy. Żeby sprzedać swój koncept słuchaczowi trzeba czegoś więcej. Mam jednak wrażenie, że Sullivanowi nie zależało na poklasku. Zagrał i zaśpiewał to co mu leży na duszy. Odfajkował swój artystyczny plan. A jeśli chodzi o fanów to życie toczy się dalej.
5/10
Witold Żogała