1. Spirit Black
2. Below
3. Road Of The Cross
4. The Last Revolution
5. City Inbetween
6. Rock And Roll Angel
7. Burn Your Flame
8. World Gone Mad
9. I Walk Alone
Rok wydania: 2009
Wydawca: Frontiers Records
http://www.myspace.com/realjorn
Formuła prezentowana na ostatnich solowych albumach Jorna zaczyna już
chyba drażnić nawet najbardziej zagorzałych fanów. Płyta co rok, 40
minut muzyki w tym cover… tak właśnie wygląda Spirit Black. A czymże
rożni się od albumu poprzedniego? Wiele różnic nie znajdziemy. Surowe
acz dopracowane brzmienie gitar, zestrojone nisko, bardziej sabbathowo
niż purplowo (to chyba jedyna różnica). Niestety kompozycje same w sobie
nie porywają. Cóż – dalej są to solidne hard rockowe utwory, z typowymi
tekstami o demonach w duszy, wietrze we włosach i takich tam banałach.
Spirit black to kopalnia riffów – i tego nie można odmówić. Wiele tu
świetnych solówek, a i melodii nie brakuje. Całość jednak nieco
napuszona i zbyt mało urozmaicona. Nawet jeśli o riffy i melodie chodzi –
znacznie mniejszy odsetek z nich pozostaje w pamięci, w stosunku choćby
do płyty poprzedniej
Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę, ze jaśniejszym punktem albumu jest
cover – Tarji Turunen, całość prezentuje się co najwyżej dostatecznie, a
już na pewno poniżej oczekiwań. Z regularnej części albumu najbardziej
przypadł mi do gustu utwór najspokojniejszy i najbardziej zmienny – Rock
n Roll Angel – wydaje się to jedyna pozycja, która po latach pozostanie
w pamięci z tej płyty, a zarazem kawałek na poziomie najlepszych
utworów solowych Jorna.
Jorn Lande powinien chyba nieco odpocząć, ale i dąć odpocząć fanom od
samego siebie – a swoją nowoczesną formułę hard rocka nieco odświeżyć…
i to nie personalnie, bo to z kolei odbywa się u niego z albumu na
album w tempie zastraszającym.
Płyta może się spodziewać absolutnym maniakom twórczości Lande, a
paradoksalnie – również tym, których będzie to pierwszy kontakt z jego
twórczością. Ci drudzy nie zauważą wtórności tego materiału.
5/10
Piotr Spyra