JON OLIVA’S PAIN – 2008 – Global Warning

Jon Oliva's Pain - Global Warning

1. Global Warning 04:46
2. Look At The World 02:54
3. Adding The Cost 03:50
4. Before I Hang 04:00
5. Firefly 07:08
6. Master 04:00
7. The Ride 05:56
8. O To G 01:44
9. Walk Upon Water 05:42
10. Stories 04:38
11. Open Your Eyes 04:47
12. You Never Know 03:17
13. Someone/Souls 07:18

Rok wydania: 2008
Wydawca: AFM Records


Savatage to jeden z czołowych przedstawicieli sceny power/progress metalowej. Jest to również jeden z moich ulubionych zespołów. Niestety jak na razie ich ostatnim dziełem jest wydany w roku 2001 koncept album Poets and Madmen. Chyba mało kto, po tym jak Jon Oliva wrócił na stanowisko lidera tej formacji, sądził iż w tym składzie zespół będzie w stanie wydać tylko jeden album. Na szczęście brak Savatage na scenie rekompensują udane solowe albumy Chrisa Caffery’ego, genialne w moim mniemaniu płyty Circle II Circle, Zakka Stevensa, okazjonalne wydawnictwa Trans-Siberian Orchestra (jednego z projektów Olivy) i Jon Oliva’s Pain – zespół tego niezwykle charyzmatycznego lidera, który uraczył nas nowym albumem zatytułowanym Global Warning.

Album ten jest ściśle związany z twórczością Savatage. Spora część materiału to utwory, które powstały jeszcze za czasów Savatage i współpracy Jona z jego tragicznie zmarłym bratem Crissem. Skład na albumie doborowy, a więc możemy zacząć jazdę. Rozpoczyna się orkiestrowym, a w końcówce mocnym i nowoczesnym utworem tytułowym, następnie nieco jazzujący Look At The Word (utwór napisany przez braci Oliva jeszcze przed Savatage), moim zdaniem jeden z najmocniejszych punktów albumu. Następnie mamy mocne uderzenie w postaci Adding The Cost – klimat Savatage unosi się nad albumem cały czas. Przykładem utworu pochodzącego ze współpracy braci Oliva przy okazji albumu Streets jest niezwykle majestatyczny, podniosły i momentami zadziorny Before I Hang – świetny przykład zabójczych zmian tempa i budowania klimatu. Największego uroku płycie daje jednak ballada Firefly, to wzruszający, dający do myślenia i do głębi poruszający utwór z niezwykłym tekstem, cudowną pracą gitar i przejmującym śpiewem Jona. Później robi nam się bardzo nowocześnie, Jon nie ucieka od stosowania techniki komputerowej w odważnym Master, w You Never Know pokazuje świeży i nowocześnie zagrany power metal. W utworze The Ride słychać wyraźnie inspirację Led Zeppelin, numer jest sporym urozmaiceniem dla albumu i co tu dużo mówić rewelacyjnym luźnym kawałkiem, oczywiście ostrzejszych gitar i przejść również nie zabrakło. Najkrótszy utwór na płycie (trwający niespełna półtorej minuty) O to G to hołd dla Grega Marchacka, producenta JOP i przyjaciela Jona, którego niestety nie ma już wśród nas. Najbardziej „Savatagowskim” utworem na płycie jest Walk Upon The Water, mimo, że jest to nowy numer to wydaje się być żywcem wyciągnięty z jakiegoś albumu tej niezwykłej formacji. Utwór bardzo udany, czuć, że w takiej strukturze Jon czuje się jak ryba w wodzie. Pozostaje nam jeszcze mocny i szybki Stories, przypominająca mi nieco dokonania Porcupine Tree lub nawet Blackfield ballada Open Your Eyes (co świadczy tylko o urozmaicaniu albumu) i bardzo rozbudowany Someone/Souls (właściwie dwa utwory połączone w jeden, co zdarzało się już Jonowi przy okazji płyty Streets).

Bez wątpienia Jon Oliva spisał się znakomicie. Jego zespół nagrał dojrzały, utrzymany w tradycji, a z drugiej strony nowoczesny i świeży materiał, którego nie powstydziłby się Savatage za swych najlepszych lat. Wielkie uznanie dla instrumentalistów i produkcji. Z pewnością ta płyta ma szansę znaleźć się w czołówce najlepszych metalowych albumów roku 2008. Ciekawe tylko, jaka będzie odpowiedź Circle II Circle?

9/10

Piotr Bargieł

Dodaj komentarz