CD 1 Prąd
1. Afryka
2. Skorpion
3. Julia
4. Shame
5. Euforia
6. Volt
7. Susan Platin
8. Biały jeż
9. Venus
10. Marmur
11. Kto się tak śmieje
12. Oto nasze dłonie
13. Neuma
CD 2 Jezabel Jazz
1. 3 x Berlin
2. A Man of The Wire
3. A Temptation Game
4. Women of Jerusalem
5. You
6. Shame
7. A Sick Emotion
8. Shaco – Maco
9. A Beautiful Sunday
10. I Love Your Wars
11. Celtic Wine
12. Last Train
13. Rain On My Hands
14. Something Else
15. Mandingo
16. Wang
Rok wydania: 1991/1992/2021
Wydawca: TomZo/SPV/GAD Records
Ten zespół miał papiery na dużą karierę, lecz okazał się meteorem na polskiej scenie w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Specyficzny był to czas: burzliwy, pełen nadziei na zmiany, ale też niepokoju – związanego z sytuacją ekonomiczną sporej części społeczeństwa. Dla rocka był to złoty okres – chętnie puszczano go na radiowych antenach (!), często gościł w państwowej telewizji i to w pasmach najlepszej oglądalności (!!), a na klubowych koncertach mniej lub bardziej znanych kapel – tłumy.
Wywodzący się z łódzkiej sceny Jezabel Jazz wstrzelił się w tą koniunkturę. Trio (później kwartet) stworzyli muzycy, którzy pierwsze muzyczne szlify mieli już za sobą. Tomasz „Mechu” Wojciechowski stał na czele formacji Blitzkrieg, gdzie zresztą spotkał się z basistą Krzysztofem Najmanem. Perkusista Gerard Klawe grał w Rezerwacie. Blitzkrieg też się ciekawie zapowiadał – jeszcze w latach osiemdziesiątych spodobał się na festiwalu w Jarocinie (a wówczas była to przepustka do kariery), ich materiał „Holy War” stał się jednym z pierwszych rodzimych wydawnictw CD w naszym kraju. Paradoksalnie: w epoce wydanie kompaktu nie było dane Jezabel Jazz, których dyskografia – aż do teraz – zamknęła się na dwóch kasetach magnetofonowych (obecnie rarytasy).
Debiutancki materiał z 1991 roku – który muzycy traktują raczej jak demo – właściwie mógłby ukazać się pod szyldem Blitzkrieg. Sporo inspiracji The Cult, nowofalowym graniem z Wysp Brytyjskich, do tego szczypta rocka gotyckiego. Teksty – tak jak w Blitzkriegu – w języku angielskim. Sporo ciekawych, wpadających w ucho kompozycji – przy lepszej realizacji i promocji ten materiał mógł wtedy sporo namieszać.
Grupa nie zwalniała tempa i zaledwie rok później premierę miała druga kaseta – „Prąd”. Tym razem wydawcą był oddział wkraczającej wtedy na polski rynek niemieckiej firmy SPV. Ten materiał pokazuje nieco inne oblicze zespołu. Przede wszystkim Tomasz Wojciechowski zaczął śpiewać po polsku, co zwiększało szanse Jezabel Jazz na szersze zaistnienie w mediach. Muzycznie? Logiczna kontynuacja debiutu, ale pojawiają się też inne brzmienia, niektóre utwory są bardziej osadzone w rockowej, gitarowej tradycji. Do produkcji muzycznej nie sposób się przyczepić, tym razem wszystko brzmi jak należy. Szkoda, że wkrótce po wydaniu tego materiału w grupie dały o sobie znać różnice na tle artystycznym i zespół rozpadł się… Znany z kasety materiał został na kompakcie uzupełniony o jedną niepublikowaną wcześniej kompozycję – „Neuma”.
„Ojcowie – założyciele” Jezabel Jazz pozostali jednak aktywni w branży: cała trójka znalazła się w pewnym momencie w składzie Closterkellera, Tomasz Wojciechowski dołączył też do legendy punk rocka Moskwy, a Gerard Klawe bębni obecni w Farben Lehre. Sam Jezabel Jazz na krótko powrócił na scenę w XXI wieku. Może jakaś reaktywacja na bazie premiery „Euforii” i nowy materiał, panowie?
7/10 (Jezabel Jazz), 9/10 (Prąd)
Robert Dłucik