JAZZ Q – 2013/2022 – Živí se Diví. Live in Bratislava 1975

Jazz Q - Živí se Diví. Live in Bratislava 1975

1. Živí se diví
2. Freedom Jazz Dance
3. Žravá Dáma
4. Tůň
5. Přítel dynamit
6. Mlýn
7. Stratus
8. Lonesome
9. Sanctuary

Rok wydania: 2013/2022 (reedycja)
Wydawca: GAD Records
https://www.facebook.com/Jazz-Q-1340717952681188


Ten czechosłowacki zespół cieszył się w latach siedemdziesiątych dużą popularnością za naszą południową granicą. Wtedy nie doczekał się jednak płyty koncertowej z prawdziwego zdarzenia. Po latach, lukę z nawiązką wypełnił… polski label.

     Z nawiązką, bo GAD Records ma też w katalogu zapis koncertu Jazz Q na festiwalu w fińskim mieście Pori, a teraz przypomniał świetny występ grupy z 1975 roku w ojczyźnie. To reedycja wydawnictwa sprzed niemal dekady. Odświeżona, ze zmienioną okładką.

     Podobnie jak „Pori Jazz 72”, również ten album uchwycił Jazz Q w ciekawym punkcie kariery: jeszcze gramy bluesrockowo (w kilku utworach śpiewa brytyjska wokalistka Joan Duggan, która była w składzie zespołu podczas sesji studyjnej płyty „Symbiosis”, bodaj najbardziej rockowej i bluesowej w dyskografii Jazz Q), ale już spoglądamy w kierunku przeżywającego wówczas eksplozję popularności fusion. Elektryczne skrzypce w instrumentarium znalazły się nieprzypadkowo, utwory z repertuaru Mahavishnu Orchestra (kto z rockowych i jazzowych muzyków nie był wówczas pod wpływem tej formacji?) oraz Billy’ego Cobhama także… Zresztą Marian Kratochvil i spółka zagrali te kompozycje z prawdziwym ogniem.

     Niczego nie można zarzucić również autorskim dziełom Jazz Q, kilka z nich to po latach prawdziwe rarytasy, materiał niepublikowany na studyjnych płytach zespołu.

     Jazz Q – mimo częstych rotacji w składzie – zawsze na scenie dostawał skrzydeł, tak było też w Bratysławie. Kawał świetnej muzy (warto podkreślić jakość brzmienia – nagrania pochodzą z prywatnych zbiorów lidera i pod jego czujnym okiem – czy też raczej uchem – zostały zremasterowane), którą można polecić każdemu fanowi jazzrocka. Gdyby nie polityczne uwarunkowania epoki, w której przyszło im funkcjonować z pewnością zrobiliby dużą karierę na Zachodzie. Obok wspomnianej wyżej „Symbiosis”, to moja ulubiona płyta w dorobku zespołu. Zarazem jedna z topowych w prywatnym rankingu dekady lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku w Czechosłowacji…

10/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *