1. The Book of Life 07:34
2. Prisoner of a Modern World 05:45
3. Fall of Jericho 04:59
4. The Leaves of Winter 04:58
5. Good Enough 05:03
6. Duality 03:54
7. Yesterday’s News 05:38
8. Behind the Wall 06:01
9. Betrayal of the Heart (bonus)
10. Devil’s Dance (bonus)
Rok Wydania: 2022
Wydawca: Green Bronto Records
https://www.facebook.com/ivorygatesoficial/
Brazylijski zespół IVORY GATES nie rozpieszczał swoich sympatyków ani regularnością wydawnictw, ani też nie można ich pochwalić za małe przerwy wydawnicze. Do tego stopnia, że straciłem z nimi kontakt. Okazuje się jednak że piąty album,, który właśnie ukazuje się na rynku, jest tak po prawdzie następcą wydawnictwa z coverami. Zatem poprzednia płyta, która nota bebe bardzo przypadła mi do gustu, to wydany ponad dekadę temu „The Devil’s Dance”. Spodobał mi się na tyle, że wieść o nowym krążku grupy spowodowała niemałą ekscytację. Dziwnie spokojny byłem o formę zespołu, wystarczyło bowiem że zorientowałem się co do obecnej obsady, nieznaczne zmiany nie mogły przecież zadecydować o rewolucji stylistycznej.
„Behind the Wall” spełni oczekiwania sympatyków zespołu. Grupa podkreśla swoją fascynację heavy metalem i progresywnym rockiem i ich mikstura stylistyczna zgrabnie czerpie z obydwu. Mnie ponownie ujęli rytmicznymi galopadami połamanymi tu i ówdzie, porządnymi gitarami i sporą dozą melodii. Niby momentami sam siebie odpytuję, dlaczego ten album wywołuje uśmiech aprobaty na mojej twarzy. I po kilku przesłuchaniach, odpowiadam sobie że to zasługa całokształtu. Perka, nie jest przesadnie skomplikowana, solówki nie przysporzą bólu głowy u nikogo kto zajmuje się spisywaniem tabulatur, basik przyjemnie chodzi, a wokal jest bardzo dobry, acz nie wybitny. Ale to wszystko absolutnie nie daje przeciętnego efektu. Trochę tu prog metalu we wczesnym stylu, ale i heavy który potrafi zapędzić się w powerowe rejony. Jest nieco akustycznej przestrzeni (power-ballada), garść czadu, a nawet elementy latynoskiego folku (oj motyw w „Duality” robi wrażenie, muszę też przy tej okazji wskazać akustyk w utworze tytułowym).
Poza regularną tracklistę trafiły dwa odświeżone kawałki pochodzące z dwóch poprzednich długograjów. Zespół pokusił się o ich ponowne nagranie. Efekt co najmniej przyjemny – zwłaszcza, że w oryginalnej wersji pierwszego z nich słyszeliśmy innego wokalistę. To właśnie progmetalowy „Betreyal of the Heart” jest dla mnie dodatkowym atutem wydawnictwa. Drugi z nich już mnie tak bardzo nie zachwycił – wolałem bardziej vintage’owe brzmienie oryginału. Ale – hmm, jeśli grupie chodzi po głowie ponowne nagranie wczesnych albumów… jestem na „tak”.
Trochę to jest tak, że mamy do czynienia z dobrymi ale niezbyt odkrywczymi kompozycjami. Miewają jednak wzloty, a nawet elementy wybitne. Kawałki bonusowe i oprawa graficzna – zdecydowanie na plus – dopisuję pół punktu.
„Behind the Wall” zatem słucham z nieukrywaną przyjemnością. I tyle.
Nowa płyta 8/10
Nowa płyta z bonusami: 8,5/10
Piotr Spyra