ISSA – 2012 – Can’t Stop

Issa - Can't Stop

1. Can’t Stop (4:12)
2. Power Over Me (4:43)
3. Wherever You Run (4:45)
4. Just A Wish (4:57)
5. If You Ever Fall (5:11)
6. Do You Ever Think Of Me (5:20)
7. Dream On (4:42)
8. Stranded (5:53)
9. Heat Of The Night (3:35)
10. I Won’t Surrender (4:41)
11. State Of Love (4:34)
12. These Eyes (4:34)

Rok wydania: 2012
Wydawca: Frontiers Records


Norweska wokalistka Issa, czyli Isabell Oversveen powróciła z trzecim albumem. Długonoga rockmanka wzięła na tapetę utwory szeroko pojętego nurtu AOR i przedstawiła je w swoich interpretacjach.

Nie będę się tutaj silił na jakieś porównania do oryginałów gdyż nazwy zespołów, których kompozycje znalazły się na tym wydawnictwie (Mark Free, Aviator, 21 Guns, Atlantic, Regatta, Worrall, Blvd czy Tower City) kompletnie nic mi nie mówią i wersji oryginalnych najnormalniej w świecie nie znam. Wiem jednak jedno! To płyta, która choć moim zdaniem nieco za długa, zawiera kilka niezwykłej urody utworów, które pokochają wszyscy, którzy zatrzymali się w latach 80-ych i złotym okresie hair metalu. Najogólniej mówiąc „pudlowe” klimaty są im szczególnie bliskie

Mój faworyt? Bez najmniejszych wątpliwości drugie w kolejności „Power Over Me”. Toż to piosenka, która w pierwszej połowie lat 80-ych nie schodziłaby z czołówek list przebojów! Nie można jednak odmówić urody pozostałym jedenastu utworom wypełniającym tą płytę (jak chociażby bujającej balladzie „Just A Wish”). „Can’t Stop” to AOR/hard rock pełną gębą. Średnie tempa, syntezatory, gitarowe solówki i cała masa chwytliwych melodii. To kolejny (po „Heresy & Creed” Ten) album, który na stałe zagości w moim samochodzie. Ta płyta jest idealna do podróży i daje ogromne możliwości nucenia melodii pod nosem (choć chwilami robi się przesadnie słodko a lukier leje się z głośników strumieniami).

Issa dysponuje przyjemną barwą głosu i w połączeniu z rockowym feelingiem sprzed bez mała 20-u lat tworzy mieszankę wybuchową! Szkoda tylko, że kuleje nieco brzmienie. Słuchając płyty odnoszę wrażenie jakby ktoś włożył mi do uszu watę. To, poza słabą okładka, jedyny poważniejszy zarzut wobec tego udanego wydawnictwa. Włoskie Frontiers Records bryluje w tego typu klimatach i najnowsza pozycja Issy to moim zdaniem kolejny mocny akcent w ich katalogu.

6,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz