INVERTIGO – 2010 – Next Stop Vertigo

INVERTIGO - Next Stop Vertigo

1. Vertigo 7:27
2. The Night 8:57
3. Special 12:22
4. Take Your Time 7:46
5. Night On Broadway 7:29
6. Saturday Evening 8:33

Rok wydania: 2010
Wydawca: PPR
http://www.myspace.com/nextstopvertigo


Niczym okładkowy pociąg wyłaniający się z ciemności tak niemiecki InVertigo rozpoczyna swą podróż po torach rynku muzycznego. Dokąd ich poprowadą? Czy na manowce? Czy na końcu jest słupek i tor okazuje się ślepy? A może niczym TGV (choć chyba bardziej trafnym byłby wybór niemieckich kolei ICE) na stałe staną się chlubą swojego kraju? Tego nikt nie wie. Nie mniej pierwszy krok w postaci debiutanckiego „Next Stop Vertigo” jest mocny i zdecydowany.

Grupa tworzona przez piątkę muzyków jest prawdopodobnie (kurczę zaczynam recenzję mocnym stwierdzeniem) jednym z najciekawszych przedstawicieli współczesnego niemieckiego prog rocka. Klimaty, w których obraca się formacja oscylują od delikatności Sylvan (z wyłączeniem wielu fragmentów ich ostatniego krążka – „Force of Gravity”) po zakręcone konstrukcje w stylu The Tangent czy The Flower Kings.

Na krążku umieszczono sześć dość rozbudowanych kompozycji. Każda z nich oferuje bezlik doznań. Wystarczy posłuchać otwierającego „Vertigo” z pełnymi ekspresji partiami instrumentów klawiszowych w refrenie aby wiedzieć, że ta płyta nie może zawieść. Ogromną zaletą zespołu są: wokalista, Sebastian Brenner dysponujący ciekawym głosem (mogącym się kojarzyć z Marco Gluhmannem z wspominanego już Sylvan) oraz gitarowe solówki. Tych ostatnich nie powstydziliby się tuzowie nostalgicznych partii tego instrumentu. Nie można też nie zauważyć, a raczej nie usłyszeć ogromu pracy, którą włożył w ten materiał klawiszowiec (skąd inąd już wam znany bo jest nim wokalista – Sebastian).

Ciekawa to muzyka, oj ciekawa – z jednej strony niesamowicie przebojowa a drugiej niekoniecznie najłatwiejsza w odbiorze. Posłuchacie początku „Special” i tego jak się potem ten utwór rozwija a będziecie wiedzieć o czym mówię. Tu nie ma ani chwili na monotonię, dzieje się naprawdę dużo a częste zmiany tempa czy klimatu to tu norma… jest i pianino i wszelkiej maści brzmienia instrumentów klawiszowych, perkusyjne bajery, ciekawe chórki – uwierzcie jest co słuchać!

…dobra, co się będę rozpisywał…

8,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz