1. All The Rage Back Home
2. My Desire
3. Anywhere
4. Same Town, New Story
5. My Blue Supreme
6. Everything Is Wrong
7. Breaker 1
8. Ancient Ways
9. Tidal Wave
10. Twice As Hard
Wydawca: Matador
Rok wydania: 2014
http://www.interpolnyc.com
El Pintor – tytuł najnowszej płyty nowojorczyków, będący anagramem
słowa Interpol w języku hiszpańskim znaczy „malarz”, i trzeba przyznać
że w końcu po latach nieurodzaju zmalowali coś interesującego i
ciekawego. Zaczynali z górnej półki , debiutem „Turn on the Bright
Lights” (2002) zafundowali podróż do czasów kiedy smutne dźwięki i
melancholijne wycieczki w rejony ciemnych zakamarków duszy były w
dobrej cenie. Jeżeli ktoś po raz pierwszy doświadczał tych wrażeń,
będąc skłonnym do depresyjnych wrażeń, miał prawo zakochać się w tej
muzyce od pierwszego przesłuchania. Nie bez przesady pojawiły się
porównania do legendarnych smutasów z Joy Division. Na kolejnej płycie
„Antics” przyśpieszyli, momentami porywali do tańca ale lotów nie
obniżyli, melodyjnością zgłosili akces do międzynarodowej sławy. Ale
potem…. Szkoda gadać. Spuszczam kurtynę milczenia. Wystarczy napomknąć
że ostatni do tej pory krążek „Interpol” został kompletnie zlekceważony
przez krytykę i publiczność. Zespół opuści ł basista Carlos Dengler,
pozostali członkowie ogłosili zawieszenie działalności.
Choć do wyprodukowania nowej muzyki umieszczonej na albumie „El
Pintor” przyznaje się cały zespół Interpol , to pojawia się też nazwisko
Alana Mouldera, niezłego fachowca, który wcześniej maczał palce w
nagraniach My Bloody Valientine czy Nine Inch Nails. Współpraca z
pewnością się opłacała, bo grupa po wydaniu dwóch nijakich krążków na
najnowszym odzyskała dawny charakter. Jeżeli pokusić się o porównanie
do ich najlepszych wzorców sprzed lat, to najbliżej „El Pintor” do
„Antics”. Powracają ciekawe melodie, interesujące gitarowe smaczki,
znowu smutek głosu Paula Banksa znalazł się w towarzystwie
nieoczywistych dźwięków i rytmów, tworząc zaskakujące kontrasty.
Najlepsze momenty na płycie? „My Desire”, „My Blue Supreme” „Breaker 1”.
Zdecydowanie powyższe piosenki spełniają wcześniej wymienione kryteria.
Najbardziej zapada pamięć „New Town, New Story” , wszystko przez swój
funkowy wstęp świetnie później rozwinięty. Tak dotąd Interpol jeszcze
nie grali.
Uff… wydaje się że Interpol kryzys twórczy ma za sobą, choć z tym to
jest tak że „ na dwoje wróżyła babka”. Niemniej „El Pintor” wszystkim
spragnionym ich dawnej oryginalności dostarcza prawie czterdzieści
minut ciekawej muzyki . Dobre i to.
8/10
Witold Żogała