In2Elements – 2022 – It’s Always Darkest Before the Dawn.

1. Darkest Hour 07:06
2. From Ashes Rise 03:51
3 .Dystopia 06:30
4. Thaw 03:29
5. Relief 03:37
6. The Dawn 04:55

Rok wydania: 2022
Wydawca: In2Elements
https://in2elements.bandcamp.com/album/its-always-darkest-before-the-dawn


Można powiedzieć, że In2Elements to muzyczne dziecko Adama Szopy. Na początku był jego projektem solowym. Drugi element stanowi muzyk znany również  z krakowskiej formacji Transmission Zero – Krzysztof Rutka. Od  poprzedniej, nagranej dwa lata temu płyty „Cycles „ (nasza recenzja: https://www.rockarea.pl/recenzje/in2elements-2020-cycles/ ), In2Element stał się tak naprawdę tworem trójelementowym. Trzecim składnikiem tej muzycznej układanki jest perkusista, na co dzień w formacji Gallileous, Michał Szendzielorz. Pod szyldem In2Elements ukazały się już 4 albumy. Dzięki ostatniemu koncertowi w katowickiej Katofonii, mogłem uzupełnić dyskografię. Przekonałem się więc jak ewoluowała muzyka projektu, od ambientowego minimalizmu, do post rockowej ekspresji.

„It’s Always Darkest Before the Dawn” nagrano w Nebula Studio. Jej realizacji podjął się  Tomasz Stołowski, a zmiksował Haldor Grunberg z Satanic Audio. Zdjęcie na okładce to dzieło autorstwa Michała Sadowskiego.

Najnowsza produkcja, jest kontynuacją fascynacji muzyków post rockową stylistyką, którą zapoczątkowali na wspomnianym, poprzednim albumie. I można powiedzieć, że jest to raczej ortodoksyjny, klasyczny post rock, bez udziwnień i stylowych skoków w bok, jak chociażby w przypadku ostatniej jak dotąd płyty Pomorzan z „Sounds Like the End of the World”.

„It’s Always Darkest Before the Dawn” nie jest płytą długą, trwa niespełna 30 minut. Może po to, żeby maksymalnie zaabsorbować słuchacza? A może jednak po to, aby poczuć pewien niedosyt i pokusić się o włączenie funkcji „repeat”?  

Rasowy post rock najczęściej charakteryzuje się pewną różnorodnością  jeżeli chodzi o tempo czy muzyczną moc. I tak właśnie jest z tym albumem. „Darkest Hour” rozpoczyna się motywem przypominającym bicie serca. To bardzo majestatyczny numer (jakby post rockowe „Welcome to The Machine”). „Darkest Hour”, to bez wątpienia najciemniejszy, a zarazem najdłuższy (7 minut) fragment tej płyty. „From Ashes Rise”, jest równie mocny w fazie wstępnej następnie łagodnieje by zachwycać delikatnym gitarowym motywem  i w końcówce powrócić do brzmieniowej potęgi. Kolejna „Dystopia” już bardziej kontrastuje łagodniejszym obliczem i muzyczną przestrzenią, chociaż i tutaj nie do samego końca. To drugi pod względem długości kawałek. Kolejny „Thaw”, to prawdziwy  muzyczny walec.  Gdyby kompozycję odrobinę podrasować (przykładowo dodatkową gitarą), wyszedłby z tego rasowy utwór doom metalowy, którego nie powstydziłby się myślę, żaden zespół pokroju Candlemass czy Trouble. „Relief” jak sugeruje sam tytuł, przynosi nieco ulgi od brzmieniowej potęgi.  Najłagodniejsze jednak dopiero nastąpi. Płytę kończy  przestrzenny „The Dawn”.  Można chyba uznać, że to taka tematyczna klamra. Wszystko zaczyna się o zmroku („Darkest Hour”), a kończy o świcie („The Dawn). I nie jest to najspokojniejsza noc. Sama muzyka faktycznie w nocy, na dodatek w takich okolicznościach przyrody,  jakie widzimy na okładkowej grafice, powinna oddziaływać najbardziej.

In2Elements jest dowodem na to, że rodzimy, post rockowy rynek muzyczny ma się dobrze. To kolejny ciekawy zespół obok takich muzycznych marek jak Tides From Nebula,  Besides, Yenisei, Transmission Zero, Distance Dream czy November Might Be Fine. Właśnie wyruszają na wspólną europejską trasę z Tides From Nebula, jest więc szansa aby stać się obok warszawskiej ekipy, kolejnym naszym post rockowym zespołem eksportowym.

8/10

Marek Toma

Dodaj komentarz