IMPERIUM – 2010 – MMX

Imperium - MMX

1. March of the Legion (6:08)
2. Leviathan Rising (6:52)
3. The Fall of Olympus (6:34)
4. Eos & Phobos (6:18)
5. Charon’s Wrath (8:22)
6. Torn from Elysium (4:20)
7. Across the Styx (4:56)
8. Into the Pit of Tartarus (7:42)

Rok wydania: 2010
Wydawca: –
http://www.myspace.com/imperium2007


Imperium to pochodząca z Calgary kanadyjska formacja, którą zaszufladkować można jako instrumental progressive thrash metal. Formacja to jednak chyba za duże słowo, ponieważ na gitarze, gitarze basowej jak i na perkusji gra jeden człowiek, czarnoskóry Adarsh Rangayyan.

Faktycznie w muzyce Imperium mieszają się echa klasycznego metalu, thrashu z licznymi progresywnymi smaczkami. MMX posiada fajne soczyste brzmienie, trasowe zagrywki i wiele zwolnień. Wpływy Iron Maiden i Metallicy niezaprzeczalne. Jako całość jednak zbyt monotonna i przewidywalna. Wokal zdecydowanie ożywiłby i ubogaciłby muzyczną zawartość albumu. Może następnym razem artysta pokusi się o wokalistę, a może skoro tak świetnie radzi sobie ze wszystkim sam, również w tym względzie da radę?

Rozpoczyna się kompozycją „March of The Legion”, chyba najbardziej ironową kompozycją spośród 8-mio utworowego zestawu,. Kolejny kawałek, „Leviatan Rising” bardziej thrashowy, gdyby ktoś powiedział mi że jest to najnowsza kompozycja Megadeth, może dałbym się nabrać. Dalej robi się jeszcze szybciej i ostrzej: „The Fall of Ollympus”, bardzo speedowy.. W następnym „Eos & Phobos” jest natomiast bardziej nastrojowo (przyjemne gitarowe solo). I tak już do końca, raz szybciej a raz wolniej. Ostatnia, „Into The Pit of Tartarus” to najdłuższa (7:42) a zarazem najbardziej monotonna kompozycja, może kojarzyć się może nieco z floydowskim „Astronomy Domine”.

Płytę można polecić wszystkim których serducha biją w rytmie thrashu, progmetalowym maniakom również. Posłuchać można, wyrywać włosy żeby ją zdobyć, niekoniecznie.

6,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz