1. Ewu
2. Question
3. Light in the Blind Alley
4. Grow Up
Rok Wydania: 2009
Wydawca: Polish Jazz Net
http://www.myspace.com/imaginationquartet
Oprócz tego że generalnie moim konikiem jest prog metal, lubię także albumy instrumentalne. Nie stronię od płyt gitarowych wirtuozów, z których niejeden uprawia fussion czy też zawiera na swoich albumach motywy iście jazzowe. Kiedy więc poproszono nas o opinię na temat albumu kwartetu jazzowego, domyślnie widziałem siebie jako autora tej recenzji. Dodam, że recenzji z punktu widzenia sympatyka rockowej estetyki.
Cztero-utworowa EPka Imagination Quartet nieco mnie jednak zaskoczyła. A w zasadzie nie tego się spodziewałem. Byłem przekonany, że będę miał do czynienia z absolutnie niestrawnymi popisami solowymi przesyconymi dysonansami. Nic z tych rzeczy. Muzyka zawarta na krążku jaki się raczej jako spokojna improwizacja gitary i saksofonu tenorowego, na tle miłej dla ucha sekcji rytmicznej.
Ogólne wrażenie jest takie, że jest to muzyka dość jesienna i impresjonistyczna. Kojarzy mi się z dokumentalnymi filmami i niemymi kreskówkami sprzed kilku dekad – a raczej ścieżkami dźwiękowymi do nich.
Mimo, że wiele dzieje się w tych czterech utworach i mimo że nie należą do kompozycji najkrótszych a wiele motywów sprawia wrażenie improwizowanych album jako całość sprawia wrażenie dość stonowanego i spokojnego. Po raz pierwszy słuchałem go w samochodzie podczas drogi do pracy i przyznam, że stanowił dobre tło do jesiennego poranku jeszcze nieco zaspanego miasta.
Z drugiej strony z kolei przyznam, że utwory zawarte na krążku nie są na tyle charakterystyczne aby po pierwszych przesłuchaniach zapadły w pamięć jako kawałki indywidualne. Ale może to taki zamysł, aby ten album odbierać jako całość – może to jest jego cecha – stylistyczna spójność.
Wracając jeszcze do moich wcześniejszych kontaktów z muzyką jazzową – w tym przypadku jestem dość pozytywnie zaskoczony brzmieniem. Wcześniej bywało tak, że studyjną surowość uważano za zaletę. Płyta Imagination Quartet brzmi ciepło i klarownie.
Jest to płyta idealna nie tylko na jesienne poranki, a polecić ją mogę w zasadzie wszystkim fanom dobrej muzyki. Nie tylko osobom które sympatią darzą albumy instrumentalne czy bardziej wymyślne formy. Na mój gust – jak na album jazzowy ten krążek jest bardzo przystępny.
Oceny punktowej nie ważę się wystawić – dlatego, że nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie. Jeśli natomiast ktoś by mnie do tego zmusił – ocena byłaby zdecydowanie pozytywna.
Piotr Spyra