1. Colossus
2. Never Fight a Man With a Perm
3. I’m Scum
4. Danny Nedelko
5. Love Song
6. June
7. Samaritans
8. Television
9. Great
10. Gram Rock
11. Cry To Me
12. Rottweiler
Rok wydania: 2018
Wydawca: Partisan Records
https://www.idlesband.com/
Zdaje się, że muzyczna scena potrzebowała takiego zespołu jak Idles.
Wnioskuję to, na podstawie entuzjastycznego przyjęcia ich dwóch płyt
jakie dotąd wydali. W 2017 r, opublikowali swój debiut zatytułowany
„Brutaliim” i krytyka już wtedy piała z zachwytu. Albumem „Joy as an
Act of Resistance” nie tylko potwierdzili własną artystyczną wartość
ale stali się także jedną z najważniejszych grup grających
energetycznego, gitarowego rocka, a w zasadzie punk rocka. Nareszcie
zjawił się zespół , który w całości odrzuca konformizm , stawia na bunt i
w dodatku śpiewa o rzeczach ważnych. W tekstach Idles znajdziemy
głośnie i dosadne wypowiedzi na temat ksenofobii, braku tolerancji,
fałszywych wartości sprzedawanych przez telewizję, źle pojmowanej
męskości czy braku społecznej jedności, która w Wielkiej Brytanii
przyjęła formę Brexitu. I rzeczywiście hałaśliwa, gitarowa muzyka oraz
szybkie tempo piosenek, świetnie nadają się do wykrzyczenia tekstów
pełnych gniewu.
Oczywiście nie cała płyta ma jednakowy rytm .Doskonałym wprowadzeniem
do jej zawartości jest utwór „Colossus” ,który składa się dwóch
części. Najpierw powoli się rozwija, raczej przywołując skojarzenia z
„zimną falą” by później eksplodować punk rockowym temperamentem.
Jeszcze jedno wyróżnia Idles, dając im możliwość bycia gwiazdą w swojej
kategorii. Mianowicie głośnie refreny mają w sobie dużo melodii , a ta
często decyduje o popularności wykonawców. „Danny Nedelko” ,
„Samarytanin” i „Television” są nie tylko najlepszymi utworami na płycie
ale także murowanymi koncertowymi hitami.
Najbardziej wyrazistą postacią w zespole jest wokalista Joe Talbot i
pewnie w dużej mierze wynika to z racji pełnionej funkcji . Niemniej
trzeba powiedzieć , że jest właściwym muzykiem we właściwym dla siebie
zespole. Idealnie potrafi przekazać zbuntowanym charakter tekstów,
odpowiednio akcentując te fragmenty które nie powinny nikomu umknąć.
Pewnie Talbotowi jest łatwiej właściwie zinterpretować słowa ponieważ w
większości są jego autorstwa, lecz ostateczną konkluzją niech będzie
stwierdzenie, że jest niezwykle wrażliwym facetem. Do repertuaru płyty
pełnego kontestacji przemycił także swój osobisty dramat. Przejmujący
utwór „June” dotyczy śmierci córki wokalisty.
Dawno nie było tak intensywnej płyty pod względem muzyki i mocnego
słowa jak „Joy As An Act Of Resistance” , co suma summarum sprawia, że
jest jedną z najważniejszych roku 2018.
9/10
Witold Żogała