1. Laboratorium
2. You Never Came
3. She Loos Like a Butterfly
4. Mantal Castration
5. Even The Dogs
6. Procession
7. Exhibition
8. Mechanical Blue
9. Rock Into Me
10. Man From Factory
11. Was Is Das?
12. Togehter With Love
13. Ha-ha
14. Ludowa Śląska
15. Wściekły Baca
16. Wałasi
17. Haidi lady
Rok wydania: 2014
Wydawca: Metal Mind Productions
Holy Toy to polsko – norweski projekt muzyczny założony przez Andrzeja Dziubka (wokal, bas, instrumenty klawiszowe), i Larsa Pedersena (perkusja, instrumenty klawiszowe i gitara) znanych ze wspólnego grania w zespole De Press. Holy Toy tworzyli w latach 1982 – 1990 wydając parę fajnych płyt, potem na jakiś czas zniknęli ze sceny. W roku 2013 wydali krążek „Psychic Overdrive” a obecnie obdarowali nas płytą „Mental Castration”. I ten tytuł wcale nie jest przewrotny.
„Mental Castration” jest płytą bardzo skomplikowaną i niełatwą w odbiorze. Dla jednych może być to wadą dla innych będzie zaletą. Na pewno jednak nie pozostawi was obojętnymi. A to już duży plus. Za to co robi Holy Toy można ich albo nienawidzić albo kochać. Nie można jednak nie uszanować tej twórczości. Ich nowy krążek to 17 utworów i przeszło godzina eksperymentowania z muzyką głównie elektroniczną, zaś wielowymiarowość gatunków muzycznych skondensowanych w tej godzinie jest imponująca. Industrial, dark ambient,psychodelic, rave, techno a z drugiej strony dużo spokojniejsze rytmy synth popowe czy też nawet dubstep. Tyle jeżeli z grubsza chodzi o muzykę. Co do wokalu to nadal mamy specyficzny góralsko – angielski głos Andrzeja Dziubka momentami z mocno ludowymi naleciałościami. Mimo niewielkiej ilości użytych instrumentów aranżacyjnie jest bardzo bogato i naprawdę różnorodnie klimatycznie. Od skocznych i wręcz przebojowych „Laboratorium”, „Wściekły baca” i „Haidi Lady” poprzez bardzo mocno odmóżdżające i kastrujące mentalnie „You Never Came”, „”Mental Castration”, „Even The Dogs”, „Rock Into Me” i psychodeliczne niczym Joy Division i Fading Colours „She Looks Like A Butterfly”, „Procession”, „Exhibition”, Kraftwerkopodobnych „Man From Factory” i „Was Is Das” do dub stepowego wręcz „Togehter With Love”. A już totalną perełką jest zaśpiewana przez Jolantę Budzowską – Nikodem „Ludowa Śląska”.
Podsumowując całość, jest to pozycja z którą trzeba się zmierzyć. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Na pewno nie będzie to walka łatwa i nie obędzie się bez ofiar, ale wyrazy szacunku dla panów Dziubka i Pedersena są na pewno zasłużone.
Irek Dudziński