1. If 5:08
2. Tired – the sand storm around 6:11
3. Mantra 7:40
4. Force Hit 7:22
5. Ummadellic: Xenomorph – nie lubię nienawiści – gnosis I – ummademmic 10:06
6. Mantra – sky is the limit 3:51
Rok wydania: 2006
Wydawca: Music Corner Records
Dziwna sprawa z tym Hipgnosis. Z jednej strony ich muzyka jest dość
trudna w odbiorze, nie sposób ją ogarnąć po jednym, dwóch czy nawet
trzech przesłuchaniach, z drugiej strony jej magia dopada słuchacza już
przy pierwszym kontakcie..
„Sky is the Limit” posiada transowy, niemal hipnotyczny klimat. Utwory
powoli snują się z głośników, klawiszowe plamy malują kolejne dźwiękowe
obrazy a wszystko wzbogacone jest wszelkiej maści dodatkami: loopami,
samplami czy chwilami motywami niemal industrialnymi. Dużo na tej płycie
fragmentów instrumentalnych, to dźwięki w głównej mierze budują
atmosferę kolejnych kompozycji. Nie można zapominać jednak o wokalistce,
której charakterystyczny głos znakomicie uzupełnia się z warstwą
instrumentalną. Jedynym odstępstwem od ogólnego obrazu płyty jest „Force
Hit” z mocnymi gitarami, metalową solówką i w pewnym momencie pędzącą
do przodu perkusją. W tym utworze wokalistce, ukrywającej się pod
pseudonimem Kul towarzyszy męski głos i nadaje tej kompozycji
dodatkowego klimatu (partia śpiewana przez wokalistę kojarzy mi się
nieco z łagodniejszym obliczem Vorpha z Samael). Może i przemawia przeze
mnie niegdysiejsza fascynacja metalem a Samaelem w szczególności, ale
uważam, że to właśnie „Force Hit” wypada na tym albumie najbardziej
przekonywująco. Nie miałbym nic przeciwko temu żeby zespół poszedł w
przyszłości w tym kierunku (czym zapewne podpadłem części zwolenników
tego łagodniejszego oblicza zespołu). Najdłuższy na płycie, śpiewany po
Polsku „Ummadelic” to z kolei utwór z wokalistą w roli głównej. Ciekawie
się go słucha choć dźwiękowa zabawa z czymś co mi przypomina gruźliczy
kaszel przepuszczony przez jakiś efekt nieco popsuła mi przyjemność
obcowania z tą kompozycją. Na szczęście wspomniany motyw się już nie
powtarza a reszta „Ummadelic” broni się sama.
Hipgnosis to bez wątpienia jeden z ciekawszych zespołów na naszym rynku
progresywnego grania. Grupa swoimi kosmicznymi dźwiękami buduje unikalny
klimat, a muzyka zawarta na albumie debiutanckim wprawi w zachwyt
niejednego słuchacza. Wystarczy pozwolić sączyć jej się z głośników a
zobaczycie, nawet nie zauważycie kiedy okaże się, że to już koniec…
repeat i zaczynamy od początku…
8,5/10
Piotr Michalski