1. The Prince Of Goofs (6:39)
2. Water Spirit (10:07)
3. Ulleråker (4:09)
4. No One Is In This For Love (6:03)
5. The Silent Service (10:09)
6. Songbirds (6:43)
7. Octavius (3:24)
8. Rooftop Farewell (9:10)
Rok wydania: 2017.
Wydawca: Progress Records
http://www.progressrec.com/
To już trzeci album tej ciekawej szwedzkiej formacji. Wszystkie trzy „zabrzmiały słowem pisanym” na łamach naszego portalu.
Cechą charakterystyczna zespołu pozostaje niezmiennie fakt, że gitarowych brzmień jest tutaj jak na lekarstwo, ale tym razem jest ich zdecydowanie więcej, niż na płytach poprzednich. Na klimat, oprócz sekcji rytmicznej mają wpływ przede wszystkim klawisze. Skład od poprzedniego albumu, nie uległ zmianie: Bruno Edling (wokal), Hannes Ljunghall (klawisze, gitary), Phillip Bastin (bas), Gustav Nyberg (perkusja). Nie ma już niestety w składzie (co było znamienne dla debiutanckiej płyty), drugiego keyboardzisty – Björna Westéna.
Muzyka jaką prezentują Szwedzi, nie uległa też żadnej rewolucji. To ciągle dosyć pastelowa, niespieszna, a rzekłbym nawet rozleniwiona porcja progresywnych brzmień, nie pozbawiona pewnej dozy jazzujących smaczków (zwłaszcza w kompozycji „Octavius” i „Rooftop Farewell”). Na taki a nie inny muzyczny odbiór ma pewien wpływ oprócz strony stricte muzycznej, oszczędna, może mniej wyrazista, ascetyczna barwa głosu Bruno Edlinga Zespół potrafi jednak zagrać bardziej zadziornie, świadczy o tym chociażby zagrana z hard rockowym pazurem kompozycja „No One Is In This For Love”. Muzyka Hidden Lands, kojarzy mi się nieco, z inną szwedzką formacją – Brother Ape.
Subiektywnie, płytę „Halcyon” oceniłbym trochę wyżej, od poprzedniej „Lycksalighetens o”, natomiast mimo wszystko odrobinę niżej, od debiutanckiej „In Our Nature”.
7,5/10
Marek Toma