HERE ON EARTH – 2016 – In Ellipsis

hereonearth-inellipsis

1. Time 4:27
2. Pearls Before Swine 7:37
3. Liguid Diamond Lipstick 4:45
4. Incident 3:58
5. Ghost TV 5:25
6. Underduty 3:58
7. In Ellipsis 5:31
8. Hereafter 8:32

Rok wydania: 2016
Wydawca: –
https://www.facebook.com/hereonearthpl/


Na progresywnej, muzycznej mapie Górnego Śląska pojawił sie nowy, jasny punkt – Here on Earth. Zespół powstał pod koniec 2013 roku w Katowicach. 20 lipca 2015 roku ukazał się debiutancki mini-album pt. „Day.One” i oto jest ich pierwszy, zawierający 8 kompozycji, pełny album – „In Ellipsis”. Już sama bardzo intrygująca okładka zachęca do sięgnięcia po płytę.

Wśród swoich muzycznych inspiracji członkowie zespołu wymieniają: Tool, Anathemę i PorcupineTree. Słuchając muzyki trudno się z nimi nie zgodzić. Nie mam wątpliwości, że twórczość Katowiczan ucieszy ucho wszystkich, którym nie jest obojętna muzyka tych właśnie zespołów. Do tego znamienitego grona należałoby jeszcze dorzucić nasz sztandarowy, eksportowy, progresywny produkt „made in Poland”- Riverside. Chociażby za sprawą wokali Krzysztofa Wróbla, który skojarzyć sie może odrobinę, z Mariuszem Dudą. Jednak nie tylko z nim. Sposób w jaki śpiewa, przywodzi również na myśl takich wokalistów jak: Vincent Cavanagh (Anathema), czy Asle Tostrup (Airbag). Co do samej muzyki, przenikają się tutaj wzajemnie nie pozbawione pewnej melancholii, subtelniejsze elementy, (właśnie takie jakie znaleźć możemy na późniejszych produkcjach Anathemy), z szorstkością i potęgą brzmienia (tak charakterystyczną dla muzyki Tool). Te dwa wydawałoby się sprzeczne elementy są tutaj świetnie wyważone, doskonale współgrają ze sobą i wzajemnie sie uzupełniają. Niezwykle soczyście (może należałoby użyć słowa cudnie) brzmi tu perkusja. Jest to niewątpliwie zasługa Krzysztofa Cudnego (byłego członka nieistniejącej już innej katowickiej prog metalowej formacji Corral).

Płytę rozpoczyna chyba najbardziej nośna kompozycja – „Time”. Właśnie jej najbliżej do klimatu Anathemy. Jest przestrzennie, a zarazem bardzo melodyjnie. Kolejna „Pearls Before Swine” jest już zdecydowanie mocniejsza i bardziej mroczna. Jej moc związana jest wręcz z doom metalową motoryką. „Liguid Diamond Lipstick”, oparty jest na uwypuklonej partii basu i charakterystycznych klawiszowych plamach. Czyż swoim klimatem nie jest bliski ostatniej najbardziej przestrzennej płycie Riverside – „Love, Fear and The Time Machine”? „Ghost TV”, jest drugim obok wspomnianego otwierającego płytę „Time” fragmentem, mającym największy, singlowy potencjał. Natomiast tytułowy „In Ellipsis”, to jeden z tych bardziej lirycznych, niepozbawionych pewnej melancholii fragmentów, chociaż w końcówce nabiera pikanterii i mocy, dzięki wręcz post rockowym gitarowym solówkom. Płytę wieńczy najdłuższy, 8 minutowy „Hereafter”, który również nie forsuje tempa. Snuje się ulotnie, niczym babie lato, kończąc sie pięknym fortepianowym motywem.

„In Ellipsis” to niewątpliwie jeden z bardziej udanych muzycznych debiutów, jeżeli chodzi o rodzimy, progresywny rynek muzyczny i w żadnym wypadku, nie przemawia za tą tezą, śląski, lokalny patriotyzm. Płyta wydana została własnym sumptem, co wiąże się z pewnymi ograniczeniami marketingowymi. Myślę, że przy wsparciu większej wytwórni, materiał ten miałby szanse na spory sukces.

8,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz