HELLOWEEN – 2021 – Helloween

Helloween 2021

1. Out For The Glory
2. Fear Of The Fallen
3. Best Time
4. Mass Pollution
5. Angels
6. Rise Without Chains
7. Indestructible
8. Robot King
9. Cyanide
10. Down In The Dumps
11. Orbit
12. Skyfall

Rok wydania: 2021
Wydawca: Nuclear Blast
https://www.helloween.org/


Przez lata miałem dwa muzyczne marzenia. Reaktywacja i nowa płyta Europe oraz album HELLOWEEN z Michaelem Kiske na wokalu. Nie wierzyłem, że do tego dojdzie a tymczasem 18.06.2021 roku spełniło się drugie z wymienionych (numer jeden ziściło się w roku 2004 gdy Europe wydało „Start From the Dark”)!

Nowy krążek niemieckich powermetalowców zwraca na siebie uwagę już samą, znakomitą, okładką! Zespół odszedł od średnich lotów grafik komputerowych a  na front trafił obraz Elirana Kantora.

Przejdźmy jednak do muzyki. Oczekiwania były ogromne, w końcu do składu wrócił nie tylko Michael Kiske, ale i Kai Hansen. Czy HELLOWEEN podoła zadaniu? Czy nagrają krążek będący wariacją na temat „Keeper of the Seven Keys” czy kolejny średni album tyle że z Kiske jako jednym z trzech wokalistów (pozostali to Hansen i Deris)? Te pytania nurtowały nie tylko mnie. Nie będę jednak trzymał was dłużej w niepewności – dali radę! Nowy album HELLOWEN to najlepszy krążek zespołu od wielu, wielu lat, a może i jeden z najlepszych w ogóle.

Album rozpoczynają „Out For The Glory” oraz „Fear Of The Fallen”. Te utwory to snajperski strzał w serca fanów wokalu Michaela Kiske i płyt z jego udziałem! Klimat „keeperów” unosi się nad nimi niemal przez cały czas i nie mogę przestać ich nucić. W wymienionych i trzecim w kolejności utrzymanym nieco w stylu Unisonic „Best Time” prym wiedzie właśnie Kiske i lepiej tej płyty zacząć nie można było. Te melodie, te gitarowe pojedynki – coś fantastycznego! „Mass Pollution” to Helloween nieco bardziej współczesny  i muszę przyznać, że konkurencja w postaci Michaela Kiske bardzo mobilizująco wpłynęła na Andi Derisa – śpiewa tu znakomicie  a i górki „łapie” z klasą! „Angels” to kolejny z moich faworytów. Są tu fragmenty łapiące za serce, odrobina patetyzmu ale i szybkie partie – no i ten wokal kolegi Kiske! „Rise Without Chains” to kolejny dynamiczny utwór, w którym bryluje Andi Deris, utrzymany w klimatach utworów z czasów „Time of the Oath”. „Indestructible” zwraca uwagę dość ciężkimi gitarami i udanym mariażem starego i nowego Helloween. “Robot King” to zadziorna kompozycja, ale z przyjemną zmianą klimatu i niemal bujającym solo (posłuchajcie jednak pierwszej części solówki – toż to gitarowa bitwa na śmierć i życie). Ani się obejrzeliśmy a tu już utwór numer dziewięć a tym miejscu znajduje się dość krótki, ale intensywny i przebojowy „Cyanide”, w którym Deris wypadł po prostu wybornie! „Down In The Dumps” to taki helloweenowy standardzik – żywiołowo i do przodu. Na koniec otrzymujemy „Orbit” będący intro do rozbudowanego i epickiego „Skyfall”, który już zapewne wszyscy znacie, gdyż był wybrany jako pierwszy singiel zwiastujący wydawnictwo…

WOW, marzenia się spełniają! HELLOWEEN nagrali album, o którym mówić się będzie jeszcze długo. Powrót Michaela Kiske i Kaia Hansena to strzał w dziesiątkę. Choć w swoim życiu miałem okres, gdy za ten zespół dałbym się pokroić, to jednak ostatnie kilka płyt to już nie było to… do teraz! Nie bawiąc się w ckliwość zespół nagrał album łączący to co było najlepsze w muzyce zespołu z czasów legendarnych „keeperów” z nieco innym brzmieniem albumów ery Andi Derisa. Gitarowe pojedynki powalają. Wokal Kiske – jak on to robi, że ma wciąż tak fantastyczny głos? Kai Hansen – wokalista może z niego wybitny nie jest ale ma to „coś” a na gitarze wymiata jak mało kto. No i na koniec muszę wspomnieć, że zestaw perkusyjny, na którym ta płyta została nagrana należał  do nieodżałowanego Ingo Schwichtenberga.

Warto marzyć – marzenia się spełniają!

10/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz