1. Out For The Glory
2. Fear Of The Fallen
3. Best Time
4. Mass Pollution
5. Angels
6. Rise Without Chains
7. Indestructible
8. Robot King
9. Cyanide
10. Down In The Dumps
11. Orbit
12. Skyfall
Rok wydania: 2021
Wydawca: Nuclear Blast
https://www.helloween.org/
Jestem fanem Helloween, nie ukrywam… Bezkrytycznym. Byłem nim w chudych czasach. I generalnie pogodziłem się z ewolucją grupy. No owszem cieszyło kiedy po „Chameleonie” wrócili za sprawą „Master of the Rings” na łono heavy… (wtedy chyba jeszcze nazwa power nie funkcjonowała). Najbardziej w historii grupy zasmuciły mnie dwa fakty. Odejście Michaela Kiske i nazwanie albumu z Derisem „Keeper 3”. Płyta dobra, ale tytuł to autoprofanacja. Reaktywacja w składzie z Kiske i Hansenem to był miód na moje serce. Choćby tylko trasa. CUDOWNIE! Zaowocowała koncertówką – REWELACJA! Ale co do deklaracji nagrania pełnego albumu, przyznam – byłem sceptyczny.
A tu nie dość że jest – to jest świetna. Po „Helloween” nie upatrywałem nigdy następnego „Keepera”, bardziej kontynuację stylistyczną, z miłymi retrospekcjami stylistycznymi. I właśnie tak się stało.
Szybkie résumé? Kiske – to postać numer jeden tej reaktywacji – i tej płyty. Boże! takich partii nie śpiewał ani na Unisonic, ani gościnnie na Avantasii. Genialne! Hansen – bardzo udane akcenty. I nawet o proporcje nie mam żalu. Deris? Chyba ta współpraca wychodzi mu na dobre. Co więcej, podobnie jak Maideni na „Brave New World” z trzema gitarami, dyniogłowi nie zamęczyli nas solówkami. Jest za to masa świetnych (nie boję się tego słowa użyć) powermetalowych kawałków, trochę rozbudowanych tematów (jakby ktoś na siłę szukał następcy „Keeper of the seven keys” to znajdzie), kosmiczne konotacje (skojarzenia ewidentne z Gamma Ray). Ulubione kawałki? Otwieracz „Outo for the glory”, „Best time”, i dwa bonusy – świetne „Golden Times” i „Save my Hide” (jeden z najlepszych kawałków z Derisem ever). Jeśli ktoś poskąpił 2 dych na wydanie rozszerzone, będzie żałował.
Cały koncept – nazwa albumu, okładka plus sama muzyka tworzy klimat, którego fani wyczekiwali, a do którego zespół przez ostatnie dwie dekady tylko się zbliżał. Płyta genialna – emocjonalna, esencjonalna – będzie klasykiem, tego jestem pewien.
10/10
Piotr Spyra