1. Nabataea
2. World Of War
3. Live Now!
4. Far From The Stars
5. Burning Sun
6. Waiting For The Thunder
7. Hold Me In Your Arms
8. Wanna Be God
9. Straight Out Of Hell
10. Asshole
11. Years
12. Make Fire Catch The Fly
13. Church Breaks Down
Rok wydania: 2013
Wydawca: Sony Music
http://www.helloween.org
Ależ ten czas leci! Helloween gra już od około 30-u lat a „Straight out
of Hell” to ich czternasty album studyjny (jakby wliczyć zawierający
covery „Metal Jukebox” oraz „Unarmed” to na swoim koncie mają już 16-cie
wydawnictw)!
Zespół nigdy przez te lata nie zszedł poniżej pewnego poziomu (no, poza
wspomnianym „Unarmed”, ale on nie zawierał materiału premierowego a
jedynie country wariacje na temat swoich dokonań więc się nie liczy).
Owszem, albumy takie jak dwie pierwsze części „Keeper of the Seven Keys”
to perełki światowego metalu, nie mniej z Andi Derisem za mikrofonem
grupa radzi sobie bardzo dobrze czego najlepszym przykładem jest
najnowsze wydawnictwo Niemców.
Po dość mocnym „Gambling with the Devil” oraz nieco tylko
delikatniejszym „7 Sinners” zespół uraczył fanów krążkiem o złowieszczym
tytule „Straight Out Of Hell”. Już kilka pierwszych przesłuchań
niezbicie wskazuje, że tym razem zespół postawił zdecydowany akcent na
wpadające w ucho melodie. Nieco mniej tu galopad, więcej średnich temp.
Jest i ballada, którą to ostatni raz Helloween nagrali chyba przy okazji
trzeciej części strażnika siedmiu kluczy. Co jeszcze rzuca się w uszy?
To zdecydowanie większa ilość klawiszy, które wyeksponowane bardziej niż
to ostatnio bywało nadają całości przyjemnego klimatu.
Zespół dość inteligentnie rozmieścił utwory na płycie i tak po heavy
metalowych kanonadach następują zwolnienia pozwalające złapać oddech.
Pojawił się też eksperyment, który niekoniecznie może przypaść wszystkim
do gustu. Mowa o „Wanna Be God” zbudowanym w oparciu o potężne
perkusyjne uderzenia. Jedno jest pewne Helloween właśnie zyskali utwór
idealny do zabawy z publicznością w czasie koncertów.
Ta płyta to kopalnia melodii. Wystarczy posłuchać „Live Now!”, „Far From
The Stars” czy na przykład „Years” by dać się porwać tym dźwiękom.
Panowie pomimo tylu lat na scenie wciąż dalecy są od zjadania swojego
ogona i mają sporo do powiedzenia. Dobitnie ukazuje to otwierająca
krążek „Nabataea”. To jeden z takich helloweenowych killerów. Jest i
galopada, jest zwolnienie, jest w końcu wyśmienity refren, który potrafi
zagnieździć się w głowie.
Helloween powoli stają się dinozaurami metalu, ale z taką formą nie
muszą się obawiać młodszej konkurencji. „Straight out of Hell” to
kolejny mocny album w przebogatej dyskografii zespołu, pełen
energetycznego i melodyjnego grania. Emerytura im nie grozi a to, ze ze
sceny Helloween potrafi porwać tłumy to wiemy. Tak więc nie pozostaje
nic innego jak w oczekiwaniu na kolejne występy grupy w Polsce
rozkoszować się dźwiękami z ich nowego wydawnictwa.
8,5/10
Piotr Michalski