1. Axe to Grind
2. Devilin
3. Virus
4. Zodiac
5. Hell Is Coming
6. La Santa Muerte / The Triumph of Life
7. Aluminum & Ash
8. Livet är stunden
9 .Metro
Rok wydania: 2022
Wydawca: Ossuary Records
https://hellhaim.pl/
Co za pozytywne zaskoczenie! Nowy album grupy HELLHAIM „Let The Dead Not Lose Hope”, następca pochodzącego z roku 2017 „Slaves of Apocalypse”, to muza, która rozpali każdą duszę spragnioną energetycznych heavy/thrash metalowych dźwięków.
Otwierający album „Axe to Grind” jest takim ciosem, że trudno się po nim pozbierać – skrzyżowanie Judas Priest z okresu „Painkiller” ze współczesnym obliczem Testament (wokalista potrafi pokrzyczeć zarówno jak Rob Halford jak i ryknąć w stylu Chucka Billy’ego) wypada po prostu znakomicie – gitary tną powietrze a perkusja pędzi do przodu – moc! Niezwykle interesująco wypada też, kolejny na krążku „Devilin” z filmowymi melodeklamacjami, therionową wokalną partią chóralną, brzmieniem hiszpańskiej gitary i… wokalami godnymi kolejnego giganta metalu Kinga Diamonda! Nieco więcej wytchnienia przynoszą utrzymane w średnich tempach „Virus” oraz „Zodiac”, który intryguje wstępem (dźwięki szukania fali w radiu), testamentowymi motywami i wpadającą w ucho nośną melodią refrenu. W „Hell Is Coming” zespół atakuje iście Motorheadową witalnością i energią, by w kolejnym „La Santa Muerte / The Triumph of Life” zaintrygować słuchacza ciężarem, udanym solo, ciekawym kobiecym głosem w tle (w tej roli Kinga Lis, która odpowiada za wszystkie, nieliczne, ale udane kobiece głosy) i mocarnym growlem. „Livet är stunden” to kolejny bezkompromisowy cios prosto w twarz – po niepokojącym intro w postaci „Aluminum & Ash” atakuje słuchacza gitarowo-perkusyjną kanonadą wspartą mrocznymi wokalami. Krążek kończy „Metro”, którego nie powstydziłby się sam Testament.
„Let The Dead Not Lose Hope” to dość zróżnicowany, ale mimo tego spójny materiał. Nie odnosi się wrażenia wrażenia braku konsekwencji czy skakania ze stylistycznego kwiatka na kwiatek, Dominuje konkretne granie podparte świetnym wokalem i ciekawymi refrenami! Brawo!
8,5/10
Piotr Michalski