1. Diurnal
2. The Hunt Within
3. Away From The Sun
4. Lowborn
5. Nightingale
6. XXXIX
Rok wydania: 2014
Wydawca: Hegemone
https://www.facebook.com/Hegemonepz
Chyba zdążyliśmy już przywyknąć do licznych zjawisk muzycznych, których
twórczość można uznać za wypadkową różnych konwencji. Takich hybryd
wciąż powstaje spora ilość – zespoły nieustannie poszukują nowych
rejonów, stosują nierzadko metody, które wydają się mniej przyjazne
słuchaczowi. Chodzi nie tylko o brzmienie, ale także o same pomysły, a
te w wielu przypadkach dla zwykłego zjadacza chleba stanowią niemałe
wyzwanie. Właśnie za takiego twórcę można uznać początkujący na krajowej
scenie Hegemone z Poznania.
Wielkopolska formacja w maju bieżącego roku własnym sumptem wydała swój
debiutancki album zatytułowany „Luminosity”. Już na wstępie materiał
zaciekawia, intryguje. Główną zasługą tego jest niezwykle klimatyczna i
do tego tajemnicza okładka (brawo dla Mai Kasztelan). W tej materii
wydawnictwo prezentuje nad wyraz okazale, wymownie
i profesjonalnie – świetna atmosfera!
Po nasyceniu wzroku człowiek zaczyna się zastanawiać, jaką muzykę
skrywa tak intrygujący obraz, czy będzie ona tak samo tajemnicza,
mroczna czy może zupełnie odmienna.. Sytuację nakreśla (bo wyjaśnia to
za dużo powiedziane) pierwszy odsłuch, podczas którego zostajemy
wrzuceni w wir dziwnych, niespokojnych dźwięków, które krążą wokół nas
według ściśle nieokreślonych reguł. Stylistycznie Hegemone krąży wokół
klimatów będących połączeniem specyfiki post, black, sludge i doom
metalu – nie bez znaczenia pozostają tu również wymienione przez zespół
wpływy w postaci takich grup jak: Neurosis, Cult Of Luna czy Isis.
Oprócz tego muzyka Poznaniaków nosi znamiona m.in. takich formacji jak
Tides From Nebula, Katatonia (z okresu „Brave Murder Day”) czy Moonspell
(szczególnie pod względem wokali – zbliżony styl śpiewania do Fernando
Ribeiro).
Od razu daje się wyczuć, że na „Luminosity” wszystko płynie w swoim
tempie, bez jakichkolwiek oznak pośpiechu. Poszczególne motywy/pomysły
bywają nierzadko zapętlone, przez co można odnieść wrażenie jakby
słuchało się czegoś na styl mantry tyle, że stricte metalowej.
Kompozycje w dużej mierze składają się z partii instrumentalnych, którym
towarzyszą specyficzne tła muzyczne niewyraźnej, rozmazanej pracy gitar
i elektroniki. Głównie te instrumenty kreują specyficzny, przestrzenny
klimat, nadrzędny element stylu zespołu. Niestety owo zamazanie
uszczupla nieco walory samej muzyki. Oprócz basu
i wokalu większość skleja się w zbyt jednorodną masę. Jednak takie podejście, często
– szczególnie w post metalu jest zamierzeniem celowym. Tak czy inaczej w
przypadku „Luminosity” większa przejrzystość byłaby jak najbardziej
wskazana.
Wydawnictwo zawiera sporo „dziwności”, co już na wstępie aplikuje blackowo
– doomowy „Diurnal”. Innym razem śrubę psychodelii podkręca
schizofreniczna praca saksofonu, natomiast przy okazji „Nightingale”
słyszymy ćwierkanie ptaków (przypomina się „Wildhoney” Tiamat). Znów
„Away From The Sun” w pewnym momencie rozkręca iście blackowy „kocioł”, a
„The Hunt Within” przywołuje ducha lat 70 – tych poprzez
charakterystyczny riff – ten od razu głęboko zapada w pamięć. Natomiast
na wstępie „Lowborn” zespół koi słuchacza nastrojowymi motywami w stylu
Lunatic Soul. Takich różnych ciekawostek znajdziemy więcej, co świadczy o
tym, że Hegemone nie boją się eksperymentów, muzycznych wędrówek,
poszukiwań. Inną niespodzianką jest ostatni „XXXIX” o dość progresywnej
prezencji, gdzie dodatkowo wokalista śpiewa po polsku i tu oczywiście
kłania się Behemoth i ich kompozycja „Lucifer”.
„Luminosity” to rzecz ewidentnie skierowana do węższego grona, tych,
którzy po muzyce oczekują czegoś dziwnego, tajemniczego, mało
sztampowego i przy tym trudniejszego w odbiorze. To płyta wymagająca
skupienia, pewnej cierpliwości. Nie znajdziemy tu chwytliwych refrenów,
nośnych melodii – to całkiem inna para kaloszy. Głodni dźwięków o
psychodelicznym usposobieniu, mrocznym klimacie i szorstkim, rozmazanym
brzmieniu powinni się temu przyjrzeć bliżej.
7/10
Marcin Magiera