1. Shall We Begin?
2. Say It!
3. Sleepwalker
4. Virtual World
5. Wind
6. Confession
7. Way Of Fock
8. Sabat
9. Cold
10. Kill The Drummer
Rok wydania: 2020
Wydanie własne
https://www.facebook.com/HeartnRest/
Bardzo przyjemne 37 minut zafundowali nam chłopaki z HEART&REST. 10 kompozycji zawartych na debiutanckim krążku to z jednej strony „pierwsze koty za płoty”, z drugiej zawodowo brzmiąca produkcja. Kapela rozsmakowała się w gitarowych riffach i bez większego kombinowania korzysta ze swoich największych atutów. Mamy więc energetyczne, soczyste łojenie okraszone melodiami solówek i osadzone na ciepłej sekcji, gdzie zarówno jeśli chodzi o wybrzmienie basu, jak i bębnów muszę wypowiedzieć się w samych superlatywach.
Drugim akapitem, od razu wytoczę wszystkie moje działa przeciwko grupie (więc właściwie jedno), a kto wie, może krytyką przyczynię się do poprawy tego elementu na kolejnych nagraniach. Chodzi mi o wokalizy. Barwa głosu Kuby Kukuczki, jest w porządku, chrypka – jest dobrym kierunkiem i dobrym sposobem na siebie. Zdecydowanie jednak radzę zrezygnować z melodeklamacji, w nich bowiem angielski brzmi trochę kwadratowo. Razi mnie też w sposobie śpiewania Kuby pewna maniera wykańczania fraz, jako żywo przywodzi mi to na myśl pozorne niechlujstwo w głosie Axla Rosa. Odnoszę wrażenie, że ze strony Kuby to trochę taki luz… trochę kozaczenie, ale wkradają się fałsze, uważam że zbyt często. A wpływa to na odbiór całości. Za to na drugiej stronie szali postawię przesterowany głos w „Virtual World” – moim zdaniem udany zabieg.
Uważam, że pewne niedociągnięcia na tym etapie kariery są wręcz wskazane. Więc pewne aspekty mogą mieć nawet swój urok. Ale na tej płycie naprawdę pojawiło się na pęczki świetnych kawałków. Już wstępniak porywa i nie wyobrażam sobie aby na koncercie tej ekipy ktoś mógł podpierać ścianę. Do samych kompozycji może i nie miałbym uwag, gdyby nie to że balladowaty „Confession” klimatycznie trochę wybija tu z rytmu… a kiedy przejdziemy nad nim do porządku dziennego, kończy się brutalnym wyciszeniem.
W swoim bio HEART&REST przyznają się do inspiracji hardrockiem, grungem, funky, bluesem… I wydaje mi się, że takie rzeczy jak Metka, Gunsi czy AC/DC pewnie często gościły w ich odtwarzaczach. Myślę sobie że Black Country Communion czy Dead Daisies swobodnie mogli by wziąć H&R na support. Ja dorzucę do tego zestawu kilka groszy, bo ewidentnie wyczuwam sporą dawkę punkrockowej estetyki. Wyobrażam sobie, że na żywo z głośników muszą lecieć iskry.
Można prosić państwa do pogo? Ja jestem chętny.
7/10
Piotr Spyra