1. Omega Metallicus
2. Darktown
3. Man Overboard
4. The Golden Age Of Steam
5. Days Of Long Ago
6. Dreaming with open Eyes
7. Twice Around the Sun
8. Rise Again
9. Jane Austen’s Door
10. Darktown Riot
11. In Memoriam
Rok wydania: 1999
Wtdawca: Camino Records
…są takie płyty, których klimat wywołuje ciarki a słuchanie ich jest
podróżą przez świat dźwięków, którą chce się odbywać po wielokroć. Do
takich krążków zaliczyłbym „Darktown”, wydany w 1999 roku album Steve’a
Hacketta,
Fani talentu byłego gitarzysty Genesis wiedzą, że wydawnictwa podpisane
jego nazwiskiem, można podzielić na dwie grupy: płyty rockowe oraz
klasyczna (akustyczne). „Darktown” należy do grupy pierwszej i biorąc
pod uwagę tylko ją jest następcą wyśmienitego „Guitar Noir”.
Jak każda rockowa płyta Hacketta jest to album niezwykle urozmaicony,
muzyk nie boi się eksperymentów, a we wspólnej symbiozie egzystują tu
utwory delikatne i pełne melancholii oraz ognia. „Darktown” to bardzo
mroczny album, tu nie ma miejsca na wesołe piosenki. Już nietypowa jak
na Hacketta okładka sugeruje nam, że mamy do czynienia z czymś innym,
wyjątkowym. Nieprawdopodobne wrażenie robi „The Golden Age of Stream”,
które zostało zainspirowane pamiętnikami Anny Frank (żydowskiej
dziewczyny, autorki pamiętnika, która zmarła w obozie koncentracyjnym
Bergen-Belsen w 1945r. po ponad dwuletnim ukrywaniu się w Amsterdamie).
Klimat tej kompozycji wywołuje dreszcze niezależnie od pory dnia czy
nocy. Chóry, śpiew Hacketta czy instrumentarium, wszystko tu jest
idealne. Podobnie rzecz ma się z zamykającym album „In Memoriam” (swego
czasu dość dziarsko radziło sobie w Liście Przebojów radiowej Trójki).
Znów ciarki, i tak przez przeszło siedem minut. W melancholijnej
konwencji utrzymane są również delikatny i orkiestralny „Man Overboard”
czy genialny „Days of Long Age” zaśpiewany przez Jima Diamonda. Steve
Hackett nie byłby jednak sobą, gdyby na płycie nie znalazło się miejsce
dla utworów innyvh niż pozostałe, tu bez wątpienia role tą odgrywają,
otwierający płytę pulsujący „Omega Metallicus” czy rytmiczny „Darktown
Riot”.
Wyjątkowa to płyta, słusznie uważana jest za jedno z najlepszych dokonań
muzyka. Piękna muzyka, niebanalne teksty a nad całością unosi się mgła
zadumy. Chyba nie trzeba polecać, to mus dla osób wrażliwych na dźwięki
płynące z serca.
9,5/10
Piotr Michalski