GUILTY BROTHERS EXPERIENCE, THE – 2010 – TGBE!

Guilty Brothers Experience

1. Ouverture
2. A Strange Valley of Exile
3. The Hesitation of Icarus
4. Roses & Rue (part. I)
5. Roses & Rue (part. II)
6. A Song of Hate and Hope
7. Interlude
8. Overskies Telegram (Including the March of Death)
9. As Guilty As Possible!
10. Musical Chairs II (After the Rain)
11. Ôde à Lou
12. Fermeture

Rok wydania: 2010
Wydawca: Stilll
http://www.myspace.com/theguiltybrothers


Orientalizujący wstęp jakby wyjęty z gabrielowskiej „Pasji” sprawił, że wzmógł się mój apetyt na muzykę penetrującą rejony world music, jednak nic z tego, to jedynie krótkie wprowadzenie. Dalsza cześć materiału sprawia, że nie ma wątpliwości, mamy do czynienia z ostrą muzyką rockową, jednak próba wyraźnej klasyfikacji gatunkowej wymyka mi się spod kontroli: hard rock, psychodelic rock, post rock, metal, indie rock, a może wszystkiego po trochu? Taka różnorodność i oryginalność muzyczna sprawia, że zespół idealnie wpisał by się w ramy Off Festiwalu, imprezy organizowanej corocznie przez wokalistę Myslowitz, Artura Rojka.

Wracając do muzyki, w niektórych partiach wokalnych słychać małą dozę ozbourneowskiej maniery, doszukać się można tutaj również pewnych zeppelinowskich wpływów. Oprócz tego, wiele zakręconych, gitarowych solówek, psychodelicznej, narkotycznej aury, „brudnych” brzmień i specyficznego klimatu, którego jednak nie można w pełni docenić podczas pierwszego pobieżnego słuchania. Tak w najprostszy sposób scharakteryzowałbym muzykę tej bez wątpienia interesującej belgijskiej grupy.

Najciekawszy fragment płyty (jak dla mnie), to najbardziej psychodeliczny, a zarazem najdłuższy „Overskies Telegram”, nieco odjechany jak na balladę, jednak najbardziej balladowy „Musical Chairs II (After the Rain)” i ostatni w zestawie „Fermeture”, swym klimatem zbliżony nieco do zeppelinowskiego „Since I’ve Been Loving You”.

Muzyka bez wątpienia intrygująca, choć wcale nie łatwa w odbiorze. Z resztą nie tylko muzyka ale również okładka wzbudza wiele kontrowersji…

6,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz